Bednorz show w Radomiu! ZAKSA wywiązała się z roli faworyta
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle była bezapelacyjnym faworytem spotkania z Eneą Czarnymi Radom. Choć zarówno jedna, jak i druga ekipa zmaga się z kryzysem, to wicemistrzowie Polski mieli więcej argumentów do zwycięstwa, które stało się faktem.
Niesamowity Nikola Meljanac nie powstrzymał ZAKSY
Radomianie odważnie weszli w mecz z ZAKSĄ. Choć nie wywalczyli sobie przewagi, to na początku pierwszego seta kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwalali uciec rywalom. W szeregach kędzierzynian znakomicie spisywał się Gil, który dobrze rozgrywał pod siatką do Bednorza. Po drugiej stronie siatki szalał z kolei Meljanac, który przy wyniku 6:6 miał na swoim koncie juz trzy skuteczne ataki. Na tym nie miał zamiaru się zatrzymywać i utrzymywał stuprocentową skuteczność przez kilkanaście następnych minut.
Serbski siatkarz pomylił się dopiero przy zagrywce, a po chwili Bednorz zrobił to samo. Dłuższa wymiana ciosów zakończyła się wygraną gospodarzy, którzy wyszli na dwupunktowe prowadzenie 12:10. ZAKSA zdołała odrobić jedno oczko straty po pomyłce Todorovicia i skutecznym ataku Bednorza. Po kolejnej stracie Tuomas Sammelvuo poprosił o czas. Nie przyniosło to pozytywnego skutku, ponieważ Czarni powiększyli swoją przewagę do czterech punktów. Najpierw skutecznie blokował Hofer, a następnie z autu chybił Kaczmarek.
To był moment, w którym trener ZAKSY znów wziął przerwę. Debiut w barwach wicemistrzów Polski zaliczył Jakub Szymański. W tej chwili triumfatorzy Ligi Mistrzów wzięli się za odrabianie strat. Enea popełniła cztery błędy i zrobił się wynik 22:22. Mimo tego, to radomianie pierwsi wywalczyli piłkę setową za sprawą niezawodnego Meljanaca. Po błędzie Hofera w wystawie role się odwróciły. ZAKSA miała ostatnie zdanie i zamknęła seta, wygrywając 27:25.
ZAKSA wykorzystała błędy Czarnych
Meljanac po raz kolejny skutecznie otworzył seta, ale goście błyskawicznie odpowiedzieli i to dwukrotnie. Asem serwisowym popisał się Pashytskyy. Jednak zawodnicy ze Śląska nie umieli wypracować sobie większej przewagi i już po kilku minutach musieli gonić wynik. Aktywni Kufka i Hofer zapewnili radomianom kilka punktów, a ten drugi zanotował asa. Tym samym popisał się Meljanac, a tablica wyników pokazywała już 11:8 dla Czarnych. ZAKSA błyskawicznie otrząsnęła się z problemów, a Kaczmarek również zdobył punkt asem serwisowym.
Cała ekipa skutecznie atakowała aż pięć razy z rzędu i wyszła na dwupunktowe prowadzenie. To była chwila zawahania się gospodarzy. Jedynie serbski atakujący zdołał odpowiedzieć, ale po nim kędzierzynianie zdobyli kolejne dwa oczka. Piotrowski popełnił błąd techniczny, choć Enea miała szansę na odrobienie strat. Skończyło się to utratą jeszcze większymi problemami, ponieważ ZAKSA uciekła na trzy punkty. Siatkarze Pawła Woickiego nie potrafili poradzić sobie z rozpędzonymi przeciwnikami i do samego końca seta musieli gonić wynik. Przegrali 21:25.
Wyraźna porażka Czarnych w trzecim secie
Trzeci set rozpoczął się od udanej zagrywki Hofera. Po chwili zamieszania związanego z dotknięciem siatki przez Rajsnera Kaczmarek zanotował dwa asy serwisowe z rzędu. Mimo tego gospodarze nie pozwolili na rozkręcenie się gości i zdobyli cztery oczka, tracąc tylko jedno, a tablica wyników pokazywała już wynik 9:9. Dopiero w tej chwili wicemistrzowie Polski odskoczyli na dwa punkty po ataku autowym Piotrowskiego i celnym uderzeniu Takvama. Na tym nie poprzestali, ponieważ trafili Śliwka, Bednorz ora dwukrotnie asem Pashytskyy.
Siatkarze z Radomia mieli bardzo duży problem, ponieważ tracili już sześć punktów, przegrywając 10:16. Kufka pomylił się zagrywką, więc przewaga urosła do siedmiu oczek. Gil pomylił się podczas serwowania, a po chwili Hofer zaliczył kolejnego asa, zatem do sukcesu brakowało im odrobienia pięciu punktów. Mimo walki do samego końca Czarni nie zdołali dogonić ZAKSY i przegrali seta 20:25 i w konsekwencji całe spotkanie.