„Coś poszło nie tak”. Piotr Żyła jako wyznacznik kryzysu polskiej kadry
Reprezentacja Polski w skokach narciarskich kiepsko weszła w obecny sezon. Po czterech konkursach indywidualnych nikt z Biało-Czerwonych nie może być zadowolony. Zawodzą nawet liderzy, w tym również Piotr Żyła, do którego przypadku odniósł się Rafał Kot w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”.
Piotr Żyła wyznacznikiem kryzysu Polaków
Wskazanie jednej przyczyny kryzysu zdaje się jednak niemożliwe. Złożyło się bowiem na niego wiele czynników i nie da się w żaden sposób zmierzyć, co przeważyło, a co nie. Eksperci wskazują kilka aspektów, przez które podopieczni Thomasa Thurnbichlera radzą sobie słabo w tej edycji Pucharu Świata. Według niektórych błędem było zgrupowanie na Cyprze, inni wskazują na kiepskie przygotowanie fizyczne, jeszcze inni na nieudolność techniczną, a kolejni przypominają o chorobie, która dopadła Polaków tuż przed startem sezonu.
Były członek sztabu szkoleniowego naszej kadry skłania się ku opcji numer dwa spośród tych wymienionych wyżej. – Jeśli Piotr Żyła, który zwykle garnie się dodatkowych treningów, mówi, że potrzebuje chwili wytchnienia, to jasny sygnał, że coś poszło nie tak – stwierdził Rafał Kot w rozmowie ze „Sportowymi Faktami”.
Wiceprezes Tatrzańskiego Związku Narciarskiego uważa, że nie ma co zakłamywać rzeczywistości, bo czasy dla reprezentacji Polski są trudne, a zaistniałych kłopotów nie wolno ignorować. Jego zdaniem na obecny kryzys Biało-Czerwonych wpłynęło wiele czynników, a jednym z nich jest nieodpowiednie przygotowanie fizyczne, co podkreślał sam „Wiewiór”. – Oni teraz potrzebują złapania świeżości. Gdy to nastąpi, uwolnią pełnię potencjału – wyjaśnił. Okazja do rehabilitacji nastąpi już niebawem. W weekend 9-10 grudnia skoczkowie będą rywalizowali w Klingenthal.