Nigdy nie lekceważ mistrza! Siatkarze ZAKSY dokonali czegoś niemożliwego
Warto przypomnieć, że siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle trzy sezony z rzędu sięgali po tytuły najlepszej drużyny rozgrywek Ligi Mistrzów. W ostatnim finale, w 2023 roku w Turynie, wicemistrzowie Polski pokonali późniejszych mistrzów kraju, Jastrzębski Węgiel, po kapitalnym pojedynku rozstrzygniętym w tie-breaku.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle gra dalej w Lidze Mistrzów
Po mistrzowskiej drużynie z końcówki maja 2023 roku niewiele jednak zostało. ZAKSA przegrała przede wszystkim z problemami zdrowotnymi. Szereg kontuzji właściwie od samego startu sezonu 2023/24 sprawił, że zespół wicemistrzów kraju musiał radzić sobie często w eksperymentalnych ustawieniach. Dochodziło wręcz do absurdalnych sytuacji, w których niektórzy zawodnicy musieli w oficjalnych meczach grać nie na swoich nominalnych pozycjach.
Kryzys drużyny był widoczny właściwie na każdym froncie, od PlusLigi (miejsce poza ósemką), poprzez odpadnięcie z turnieju finałowego Tauron Pucharu Polski, kończąc na wspomnianych rozgrywkach CEV Champions League. Do środowego meczu, decydującego o ew. awansie z grupy do strefy barażowej, ZAKSA podchodziła z długą listą nieobecnych. Trener Tuomas Sammelvuo nie mógł skorzystać z takich zawodników, jak: Przemysław Stępień, Radosław Gil, Wojciech Żaliński, Aleksander Śliwka i Jakub Szymański.
Do składu po dłuższej przerwie powrócił za to David Smith (kontuzja łydki) oraz nieobecny ostatnio Andreas Takvam. To jednak dwójka środkowych, a jak wiadomo, w siatkówce ci gracze raczej nie są decydujący przy dużych problemach m.in. z przyjęciem zagrywki. O tym zresztą błyskawicznie przekonali się kibice i cały zespół gospodarzy.
Świetne otwarcie dla Knack Roeselare
W dwóch pierwszych setach ZAKSA próbowała na różne sposoby doskoczyć do niepopełniających błędów przeciwników.
Trener Sammelvuo od początku postawił na Bartłomieja Klutha, aczkolwiek na ataku szybko zmienił go Łukasz Kaczmarek. „Zwierzu” próbował tchnąć trochę wiary w zespół, ale jedynie w połowie drugiej seta reprezentacyjny atakujący pociągał zespół do prowadzenia. Belgowie prowadzeni przez świetnego Stijna D’Hulsta na rozegraniu, konsekwentnie pracowali na kolejne punkty.
A kiedy nawet było równo, w końcówce wspomnianego drugiego seta, to seria punktowych zagrywek dała zwycięstwo przyjezdnym. Ze świetnej strony pokazał się w tym elemencie Seppe Rotty, aplikując aż cztery asy serwisowe.
W trzeciej partii rzuciła już wszystko, co miała. Belgowie byli kawałeczek z przodu, patrząc wynikowo, ale gospodarze zdołali doskoczyć i ostatecznie wygrać na przewagi. Kluczowy blok na 27:25 wykonał rezerwowy tego dnia Dmytro Paszycki. To tchnęło wiarę, że ZAKSA ponownie wróciła, raz jeszcze reaktywując się do walki o wygraną.
Mistrzowie Europy dźwignęli ZAKSĘ do zwycięstwa
Pełni wiary gospodarze po wygraniu seta na przewagi, w kolejne rozbili Belgów. ZAKSA zwyciężyła 25:16 w zaledwie 22 minuty. Nie sposób nie docenić znaczenia w ofensywie Kaczmarka czy Bartosza Bednorza, kończącego trudne piłki. Swoje robili też na środku Smith oraz Paszycki. Wydawało się, że nawet młodziutki, ostrzeliwany na zagrywce Daniel Chitigoi, zaczął popełniać mniej błędów w elemencie przyjęcia.
Tie-break to jednak zazwyczaj zupełnie osobna historia w spotkaniu. ZAKSA zaczęła od prowadzenia, ale Belgowie wyrównali na 8:8, po początkowym 8:6 na zmianie stron. W hali w Kędzierzynie-Koźlu nikt nie stał w piątej partii, mocno wspierając swoich ulubieńców. Dramaturgii dodał również upadek Marcina Janusza, który upadł i z całym impetem uderzył o nogę jednego z kolegów. Na szczęście rozgrywający ZAKSY i reprezentacji Polski, nieco oszołomiony, podniósł się. Dodajmy, w kadrze obecnie... jedyny zdrowy gracz na tej pozycji.
Chwilę później asa dorzucił Chitigoi (11:9). Do tego dwie kapitalne akcje, w ataku (13:11) i bloku Bednorza (14:11). Ostatecznie mecz zakończył wspomniany Bednorz z lewego skrzydła (15:12). ZAKSA z drugiego miejsca awansowała do fazy play-off Ligi Mistrzów.
MVP meczu został wybrany Bartosz Bednorz.