Nie żyje lekkoatletyczny mistrz świata. Zagadkowa śmierć 29-latka
To prawdziwy szok dla świata sportu. Shawnacy Barber był postacią znaną i całkiem lubianą, patrząc chociażby przez pryzmat wielu startów Kanadyjczyka w zawodach w Polsce. Jak wielokrotnie przewija się w komentarzach dotyczących Barbera, zawsze był bardzo otwarty do kibiców, uśmiechnięty, z dużą dawką pozytywnej energii…
Shawnacy Barber nie żyje. Tragiczne wieści o mistrzu świata
Talent Kanadyjczyka objawił się już ponad dekadę temu, w trakcie mistrzostw świata juniorów w 2012 roku. Swój największy sukces w karierze Barber odniósł jednak podczas MŚ w Pekinie trzy lata później (2015). Kanadyjczyk został wówczas mistrzem świata.
Co ciekawe, Barber rywalizował wówczas zaciekle m.in. z polskimi tyczkarzami, na czele z Piotrem Liskiem oraz Pawłem Wojciechowskim. Barber był również olimpijczykiem (IO w Rio de Janeiro) Złamał również granicę sześciu metrów, w 2016 roku, ustanawiając w hali rekord Kanady.
O tyczkarzu było również głośno nie tylko odnośnie wyników sportowych. Groziło mu zawieszenie ze względu na wpadkę dopingową. Barber zaliczył bowiem pozytywny wynik testu na kokainę w organizmie. Ostatecznie sprawę jednak umorzono, a lekkoatleta wyjaśniał (rok 2016), że nie zażył narkotyku celowo, a… całował kobietę, która była pod jego wpływem. Komisja antydopingowa dała wiarę tym rzeczowym wyjaśnieniom.
W 2017 roku Barber dokonał również głośnego coming-outu, informując opinię publiczną oficjalnie, że jest gejem.
Piotr Lisek pożegnał swojego lekkoatletycznego rywala
Wieści dotyczące śmierci Barbera błyskawicznie zalały media społecznościowe. Świat sportu, nie tylko lekkoatletycznego, jest w szoku.
Przyczyny śmierci są, póki co, zagadkowe, nie ma podanych żadnych szczegółów odejścia mającego zaledwie 29 lat sportowca.
„Dzisiaj odszedł jeden z najlepszych tyczkarzy świata, Shawn Barber! Wielokrotnie mieliśmy okazję gościć go na polskiej ziemi, wielokrotnie pokazywał serce walczaka przy niesamowitej pogodzie ducha. Miał zaledwie 29 lat! Mistrz Świata z 2015, sześciometrowiec!” – napisał w mediach społecznościowych Piotr Lisek.
Lekkoatleta zmarł w środę 17 stycznia w swoim domu w Kingwood w Teksasie.