Jednoznaczne słowa partnera Ewy Swobody. „Oby poniósł konsekwencje”

Dodano:
Krzysztof Kiljan i Ewa Swoboda Źródło: Newspix.pl / Radosław Jóźwiak/Cyfrasport
Krzysztof Kiljan odniósł się do afery, która miała miejsce podczas Halowych Mistrzostw Polski. Na trybunie pojawił się człowiek prześladujący Ewę Swobodę, został siłą wyrzucony z obiektu, co dość mocno wpłynęło na biegaczkę oraz jej partnera. Sportowiec wyraził się na ten temat w jednoznaczny sposób.

W weekend 17-18 lutego odbyły się Halowe Mistrzostwa Polski, ale niestety po ich zakończeniu można o nich mówić nie tylko w sportowym wymiarze. Do znaczącego incydentu doszło bowiem również na jednej z trybun. Pojawił się na niej Sebastian Urbaniak, który prześladuje Ewę Swobodę. W efekcie doszło do szarpaniny z udziałem 22-latka. Cała sytuacja znów mocno odbiła się na biegaczce i jej partnerze Krzysztofie Kiljanie.

Zarzuty dla Sebastiana Urbaniaka

Początkowo nie było wiadomo, co dokładnie wydarzyło się na hali – jedynie tyle, że sama biegaczka dostrzegła Urbaniaka na obiekcie i poprosiła ochronę o wyprowadzenie go, co ta próbowała zrobić. Ten się jednak stawiał, ale w końcu czterech funkcjonariuszy uporało się z krnąbrnym sportowcem.

Dzień po zakończeniu HMP toruńska policja wydała jednak komunikat, z którego wynika, że wspomniany lekkoatleta zakłócał wydarzenie sportowe, krzycząc oraz wyzywając uczestników zawodów, a także nie stosował się do poleceń wydawanych przez służby porządkowe. Jakby tego było mało, stawiał im opór oraz uderzył jednego z ochroniarzy, uszkadzając jego okulary. Skutkiem tego mają być zarzuty oraz groźba kary pozbawienia wolności do lat 5 i wysoka grzywna.

Krzysztof Kiljan odniósł się do afery podczas HMP

Tego tematu nie uniknął również Krzysztof Kiljan, gdy po finałowym biegu przez płotki (zajął drugie miejsce z czasem 7,59 sekundy) wyszedł do dziennikarzy. Siłą rzeczy rozmowa musiała zejść na ten temat.

– Ta sytuacja wpłynęła na mnie, ale wczoraj. Ja jestem wrażliwy i bardzo takie rzeczy przeżywam. Z drugiej strony mam już spore doświadczenie jako sportowiec i potrafię się od tego odciąć. Paradoksalnie zawsze najłatwiej jest to zrobić na starcie. Gorzej, jeśli coś wydarza się na przykład dzień przed, tak jak tym razem. Fajnie jednak, iż za bardzo to na mnie nie wpłynęło – powiedział biegacz w strefie mieszanej.

– Sprawa jest w toku i mam nadzieję, że w tym roku się skończy, choć wiadomo, ile rzeczy trwają w prokuraturze. Oby on poniósł konsekwencje swoich czynów. My jesteśmy Bogu ducha winni, a on uprzykrza nam życie od dłuższego czasu. Teraz już nie ma jak do nas wypisywać, bo został poblokowany, gdzie się tylko da. Jest to jednak dla nas bardzo trudne – tak Kiljan podsumował cały wątek.

Jakub Szymański (z lewej) i Krzysztof Kiljan (z prawej)

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...