Robert Lewandowski porównany do wielkiej legendy. „Świetne osiągnięcie, kosmos”

Dodano:
Robert Lewandowski Źródło: Shutterstock / Christian Bertrand
Robert Lewandowski był krytykowany w ubiegłym sezonie za słabszy okres. W obecnym ma już na koncie cztery gole w lidze. Znany ekspert podkreśla ogromne zasługi napastnika dla FC Barcelony.

Robert Lewandowski rozpoczął trzeci sezon w barwach FC Barcelony. Polak miał świetne wejście do zespołu „Dumy Katalonii”, gdyż już w pierwszym sezonie cieszył się z tak upragnionego przez kibiców mistrzostwa Hiszpanii. Dodatkowo otrzymał nagrodę króla strzelców. Ani on, ani cały zespół nie powtórzyli wyniku w minionych rozgrywkach, co rozpoczęło dyskusję o kryzysie i przyszłości napastnika.

Ekspert pod wrażeniem zasług Roberta Lewandowskiego

W tym sezonie napastnik polskiej kadry strzelił już dla drużyny Hansiego Flicka cztery bramki, a Barca prowadzi w ligowej klasyfikacji. Przy okazji dobrej formy zespołu ze stolicy Katalonii, pojawiła się dyskusja na temat przydatności Roberta Lewandowskiego. Wielu kibiców szybko zapomina o dawnych zasługach skupiając się na minionych rozgrywkach.

W obronę Polaka (poprzez zwrócenie uwagi na jego wyniki) wziął ekspert ligi hiszpańskiej Piotr Urban. Trener i komentator uważa, że Robert Lewandowski pomógł FC Barcelonie wyjść z kryzysu porównując go do Ronaldinho. Brazylijska legenda futbolu w latach 2000. była gwiazdą hiszpańskiego klubu.

– Nie możemy oczekiwać, że będzie zawsze w życiowej formie. Ona faktycznie już jest za nami. Tego typu okresy mają to do siebie, że nie trwają wiecznie. 63 bramki w stu meczach? Świetne osiągnięcie, kosmos. Obniżka formy i drobne wahania w porównaniu do lat ubiegłych absolutnie nie świadczą o czymś negatywnym. Wręcz przeciwnie. Życzę każdemu, żeby nie będąc w życiowej formie prezentował się równie dobrze – powiedział Urban.

Robert Lewandowski rozpoczyna grę w Lidze Mistrzów 2024/2025

FC Barcelona wznowi w czwartkowy wieczór zmagania w Lidze Mistrzów. Pierwszym rywalem drużyny Roberta Lewandowskiego będzie AS Monaco.

Źródło: WP SportoweFakty
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...