Niecodzienna sytuacja podczas konkursu skoków. Zaglądali Kubackiemu w intymne miejsca?

Dodano:
Dawid Kubacki Źródło: Shutterstock / Marcin Kadziolka
Dawid Kubacki wrócił do rywalizacji w Letnim Grand Prix po krótkiej przerwie. W Hinzenbach stał się bohaterem niecodziennej akcji. Kontrola sprzętu zaskoczyła kibiców skoków narciarskich.

Trwa walka o zwycięstwo w Letnim Grand Prix. Wielkie szanse na końcowy sukces ma Paweł Wąsek, którzy przed ostatnim konkursem cyklu w Klingenthal prowadzi w klasyfikacji generalnej. Dodatkowo w finale zmagań zabraknie największego konkurenta Polaka, Stefana Krafta. To sprawia, że pochodzący z Cieszyna zawodnik może osiągnąć historyczny rezultat.

Dawid Kubacki bohaterem dwuznacznej sytuacji

W Hinzenbach Polak objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix. W cieniu rywalizacji znalazła się sytuacja, która mogła zaskoczyć, a nawet oburzyć fanów skoków narciarskich. Z roku na rok przybywa kontroli sprzętu, które mają ukrócić niedozwolone manewry zawodników. Kolejne regulacje mają na celu wyrównanie szans, choć najlepsze ekipy zawsze starają się być o krok przed wszystkimi.

Na mocy nowych przepisów do kombinezonów wprowadzono chipy, które niejako mają je oznaczać. Łącznie jest ich aż pięć w różnych miejscach stroju. Choć w Courchevel rozpoczęto znakowanie miejsc chipów z zewnątrz, to Dawid Kubacki nie miał jasno widocznego jednego z QR kodów. Przez to doszło do kuriozalnej sytuacji, gdy musiał rozpinać kombinezon przed kontrolerem. To sprawiło, że świat zobaczył zaskakujący obrazek rozśmieszający albo żenujący fanów.

Nowe zmiany mają wyrównać rywalizację w skokach narciarskich

W założeniu wprowadzenia oznaczenia kombinezonów chodzi także o to, by kadry nie wykorzystywały niezliczonej liczby strojów. W lecie 2024 roku każdy zawodnik może dysponować tylko czterema kompletami, przy czym w weekend może wykorzystać dwa, a w konkursie tylko jeden. Sytuacja może ulec zmianie w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń, np. mocno niekorzystnych warunków atmosferycznych czy upadku.

Źródło: Wprost, TVP Sport
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...