Wielki transferowy hit wisi w powietrzu! Reprezentant Polski wraca do PlusLigi?
Wieści dotyczące transferu Kamila Semeniuka do PlugLigi zaczęły pojawiać się w ciągu kilku ostatnich dni. Niewykluczone, że „Semen” zamieni Włochy na Polskę, choć na tym etapie polski siatkarz skupia się w głównej mierze na gry dla Sir Susa Vim Perugia.
Kamil Semeniuk zagra w Polsce razem z Wilfredo Leonem?
Co więcej, Semeniuk bardzo dobrze czuje się na Półwyspie Apenińskim. Warto przypomnieć, że do Italii Polak wyjechał po osiągnięciu absolutnego szczytu w barwach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Kędzierzynianie wygrali w 2021 roku finał Ligi Mistrzów, a Semeniuk został wybrany MVP meczu o najważniejsze trofeum Starego Kontynentu.
W klubie z Perugii Polak zaliczył pierwszy, trudny sezon, gdzie widać było – istotny wątek aklimatyzacji w zupełnie nowych realiach. Za to drugi sezon Semeniuka w Italii to tytuł mistrzowski, a do tego miano jednego z liderów drużyny. Jak będzie w trzecim? Wydaje się, że ponownie może być udanie. Pytanie jednak, czy Perugia ma zamiar związać się dalej z Polakiem? Kontrakt Semeniuka wygasa z końcem sezonu 2024/25.
Co ciekawe, odchodząc z klubu, którego jest wychowankiem, wicemistrz olimpijski z Paryża (2024) przyznał, że jeśli wróci do Polski, to tylko do ZAKSY. Jak jednak wiadomo, tego typu deklaracje potrafią się… źle zestarzeć.
– Mam w pamięci to, co powiedziałem odnośnie do Kędzierzyna – że jeśli będę wracał do Polski, to tylko do tego klubu. Przez trzy lata tak wiele jednak się w nim zmieniło, że obecnie trochę inaczej na to patrzę. Tamte słowa kierowałem do ludzi, których już nie ma w ZAKSIE. Sytuacja jest inna. Nie zamykałbym się więc na grę w Polsce – powiedział Sarze Kalisz w rozmowie z TVP Sport przyjmujący mistrzów Italii.
Duet z Wilfredo Leonem w Lublinie? To byłaby niesamowita historia, zwłaszcza że panowie grali już razem – poza reprezentacją Polski – właśnie w klubie z Perugii.
PlusLiga: Ogromny ścisk w walce o ligowe podium, Jastrzębski Węgiel liderem
Większość z zespołów ma już za sobą 12 rozegranych kolejek sezonu 2024/25. W tabeli PlusLigi jest spory ścisk, a większość ekspertów już na tym etapie ocenia bieżącą kampanię, jako najciekawszą od lat, a nawet w całej historii.
– W tym sezonie układ w tabeli PlusLigi bardzo szybko się zmienia. Jest ciasno, trudno jest się przebić wyżej, a łatwo złapać jakąś kiepską serię i zacząć nerwowe spoglądanie za plecy. To też pokazuje, jaki jest poziom rozgrywek. Zbliżamy się do sytuacji, w której coraz więcej drużyn zaczyna liczyć się w grze o play-off. Zupełnie inaczej niż przed laty, kiedy właściwie przed sezonem można było obstawić, kto znajdzie się w pierwszej czwórce czy szóstce na koniec ligi – oceniał specjalnie dla Wprost.pl środkowy PGE GiEK Skry Bełchatów, były reprezentant Polski, Bartłomiej Lemański.
Na trzech czołowych miejscach znajdują się drużyny, które mają identyczny bilans meczów wygranych do przegranych. Różnica punktowa wynika jedynie ze względu na liczbę punktów, biorąc pod uwagę m.in. rozegrane pięciosetowe spotkania. Po dziesięć wygranych i dwie porażki mają, kolejno: Jastrzębski Węgiel (31 punktów), PGE Projekt Warszawa (28) oraz Bogdanka LUK Lublin (28), być może nowy klub Semeniuka.