Kobe Bryant znów gwiazdą Los Angeles Lakers
Bryant zdobył 28 punktów, z czego 13 w trzeciej kwarcie. Kroku dotrzymywał mu Pau Gasol, który oprócz 16 punktów zaliczył 10 zbiórek i sześć asyst. - Spodziewałem się, że nasi chłopcy będą bardziej agresywni w defensywie. Dlatego przyjemnie było oglądać ten mecz. Oczywiście Kobe to jest Kobe. Nie sposób nie docenić tego wszystkiego, co dla nas zrobił - przyznał trener Lakersów Mike Brown.
Po słabszym początku sezonu (dwóch porażkach), dla drużyny z Los Angeles było to drugie zwycięstwo z rzędu. Natomiast w zespole gości najlepszym strzelcem okazał się Carmelo Anthony (27 pkt), który w połowie poprzedniego sezonu przeszedł do Knicks z Denver Nuggets. Do emocjonującego spotkania doszło pomiędzy Oklahoma City Thunder i Dallas Mavericks - gospodarze wygrali 104:102. Dla broniących tytułu mistrzowskiego gości była to już trzecia porażka w tym sezonie, bez żadnego zwycięstwa. W zupełnie odmiennych nastrojach są niepokonani dotychczas koszykarze Thunder, którzy zaliczyli czwarte zwycięstwo.
Drużynie z Dallas nie pomogła świetna postawa Dirka Nowitzkiego, który zdobył 29 punktów i zaliczył 10 asyst. Lepszy okazał się Kevin Durant (30 pkt, 11 zbiórek i sześć asyst), a jego celny rzut za trzy w końcówce spotkania przesądził o zwycięstwie gospodarzy. Natomiast do wyjazdowego zwycięstwa Chicago Bulls nad Sacramento Kings 108:98 poprowadził swój zespół Derrick Rose, który zdobył 19 punktów i zaliczył osiem asyst. Już na początku spotkania goście wypracowali sobie 15-punktową przewagę, którą zawodnicy Kings byli w stanie zniwelować tylko do 10 oczek. Dla gospodarzy była to druga porażka przy jednym zwycięstwie w tym sezonie. Odwrotny bilans mają "Byki".
eb, pap