Chisora i Haye pobili się na konferencji. Kliczko tylko patrzył
Podczas oficjalnej ceremonii ważenia pochodzący z Zimbabwe Chisora spoliczkował Kliczkę (federacja WBC ukarała go grzywną w wysokości 50 tysięcy dolarów), a po raz drugi znieważył broniącego tytułu ukraińskiego pięściarza przed rozpoczęciem sobotniego pojedynku - napił się wody i po chwili wypluł ją na twarz rywala. Prowokowany Kliczko za każdym razem zachowywał spokój, a swoją dominację i wyższe umiejętności sportowe pokazał w ringu, wygrywając jednogłośnie na punkty.
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Kliczko-Chisora: 12 rund, Ukrainiec obronił pas
Do skandalu doszło również na konferencji prasowej w stolicy Bawarii, na której pojawił się Haye. Brytyjczyk oficjalnie zakończył karierę, ale jest gotowy wrócić do boksu, jeśli otrzyma szansę rywalizowania z Witalijem Kliczką.
Trener z rozciętą głową
W trakcie spotkania z dziennikarzami Haye zabrał głos i oskarżył Bernda Boentego, menedżera Kliczki, o brak zdecydowanych działań w celu zorganizowania potyczki między nim i Ukraińcem. W dyskusję wtrącił się Chisora. - Walcz ze mną - zwrócił się do Haye'a. - Niech Dereck spotka się z Davidem, a zwycięzca zmierzy się z Witalijem - dodał promotor Chisory Frank Warren. - Wygląda to na świetny plan - odpadł Boente.
W pewnej chwili Chisora wstał i podszedł do stojącego między przedstawicielami mediów Haye'a. Wywiązała się bójka między nimi, dopiero po kilkunastu sekundach zostali rozdzieleni. Najbardziej ucierpiał szkoleniowiec Haye'a - Adam Booth, który doznał rozcięcia na głowie.
Kliczko tylko się uśmiechał
40-letni Kliczko (przegrywali z nim i Tomasz Adamek, i Albert Sosnowski) tylko się przyglądał zamieszaniu i uśmiechał. W zawodowej karierze Ukrainiec stoczył 46 walk, z których wygrał 44. - Przez osiem rund walczyłem praktycznie bez lewej ręki, bowiem w czwartym starciu doznałem urazu barku - powiedział zawodnik, którego w niedzielę czekają szczegółowe badania.
zew, PAP