Lider Pucharu Świata w biathlonie wywalczył złoto
Martin Fourcade po raz trzeci w tegorocznych MŚ stanął na najwyższym stopniu podium. Wcześniej triumfował w sprincie i biegu na dochodzenie. Był także drugi w sztafecie 4 x 7,5 km. Rywalizacja o medale była emocjonująca do samej mety. Przed ostatnim strzelaniem niewielką przewagę nad rywalami miał reprezentant gospodarzy Andreas Birnbacher. Jednak zaliczył jedną rundę karną i dogoniła go kilkuosobowa grupa, w której znajdowali się m.in. bracia Martin i Simon Fourcade i trzech Szwedów.
Na czoło wysunęli się późniejsi złoty i srebrny medaliści, a kilka sekund za nimi biegła pięcioosobowa grupa pościgowa. Francuz zaatakował na końcowych podbiegach. Ferry długo dotrzymywał mu kroku, ale wreszcie nie wytrzymał tempa i na mecie minimalnie wyprzedził Lindstroema, którego brązowy medal jest pewnym zaskoczeniem. 22-letni Szwed ma na koncie jedno zwycięstwo w PŚ, które odniósł 20 stycznia 2012 roku, kiedy w Anterselvie wygrał sprint. Poza tym nie stanął na podium. Wyprzedził Birnbachera zaledwie o 1,2 s.
23-letni Martin Fourcade, aktualny lider Pucharu Świata, z ubiegłorocznych MŚ w Chanty Mansijsku powrócił z trzema medalami: złotym w biegu na dochodzenie, srebrnym na 10 km i brązowym w sztafecie mieszanej. W dorobku ma także tytuł wicemistrza olimpijskiego w biegu ze startu wspólnego, wywalczony w Vancouver w 2010 roku. 33-letni Ferry największy sukces odniósł podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver, gdzie wywalczył złoto w biegu na dochodzenie.
Największym rozczarowaniem był występ faworyzowanych Norwegów. Najbardziej utytułowany biathlonista w historii Ole Einar Bjoerndalen był ósmy, natomiast obrońca tytułu w tej konkurencji jego rodak Emil Hegle Svendsen spudłował aż pięć razy i uplasował się na 18. pozycji.
ja, PAP