Puchar Anglii pojedzie albo do Londynu, albo do Liverpoolu
Tottenham pokonał w ćwierćfinale Bolton Wanderers 3:1 - wszystkie gole padły w ostatnich 16 minutach gry. Obie drużyny wyszły na boisko po raz drugi, gdyż 17 marca znany arbiter Howard Webb przerwał mecz po zasłabnięciu piłkarza Boltonu Fabrice'a Muamby, którego serce - jak się później okazało - nie biło przez 78 minut. 27 marca zawodnicy założyli na prezentację koszulki z napisami wspierającymi piłkarza z pochodzącego Demokratycznej Republiki Konga. "Razem dla Fabrice'a" i "Dziękujemy za wsparcie dla Fabrice'a" - takie hasła widniały na strojach.
Z kolei Sunderland i Everton zagrały po raz drugi, gdyż w pierwszym spotkaniu padł remis 1:1. Tym razem lepsi byli goście - wygrali 2:0 po trafieniach Chorwata Nikica Jelavicia w 27 minucie i samobójczym golu Davida Vaughana pół godziny później.
Półfinały zaplanowano na 14 i 15 kwietnia, tradycyjnie na londyńskim Wembley. Najpierw Liverpool spotka się z Evertonem, a dzień później wybiegną na murawę zespoły Tottenhamu i Chelsea, które toczą też korespondencyjny pojedynek o czwarte miejsce w tabeli Premier League gwarantujący występ w Lidze Mistrzów.PAP, arb