Lato zostaje - nie będzie nadzwyczajnego zjazdu PZPN

Dodano:
Jacek Masiota - lider PZPN-owskiej opozycji (fot. PAP/Leszek Szymański)
Prezes PZPN Grzegorz Lato może być w najbliższym czasie spokojny o swoje stanowisko. Podczas posiedzenia zarządu związku w Warszawie nie padł wniosek o zwołanie nadzwyczajnego zjazdu, dotyczącego odwołania szefa piłkarskiej centrali.
Opozycja wobec prezesa PZPN w związku, na czele z Jackiem Masiotą, zamierzała 28 marca złożyć wniosek o  wprowadzenie do punktu obrad głosowania nad zwołaniem Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Delegatów. Gdyby do takiego zjazdu doszło, w jego trakcie można byłoby próbować pozbawić stanowiska Grzegorza Latę. Szef związku został niedawno oskarżony na  łamach prasy przez swojego byłego współpracownika Grzegorza Kulikowskiego o wzięcie łapówki. Sam przyznał, że kopertę przyjął, ale  jej nie otworzył i zdeponował w sejfie, a sprawę zgłosił prokuraturze.

Ostatecznie do konfrontacji w PZPN na razie nie doszło. Podczas posiedzenia zarządu Związku nikt z członków władz nie zgłosił wniosku o zwołanie nadzwyczajnego zjazdu. Ustalono jednak, że 18-19 kwietnia odbędzie się posiedzenie zarządu, którego pierwszy dzień będzie poświęcony tematowi rzekomej korupcji. - Uznaliśmy, że to jest poważna sprawa i wymaga specjalnego spotkania zarządu. Musimy ją wspólnie rozstrzygnąć. Widziałem się dzisiaj z  prezesem Latą i razem doszliśmy do takiego wniosku - powiedział w  czasie przerwy w obradach zarządu Jacek Masiota. - To nie jest kompromis. Ja nie zmieniam swojego zdania, ale ponieważ mamy taką imprezę, jak Euro 2012, to będziemy wspólnie debatować, mam nadzieję razem prezesem Latą. Ważne jest, że szef związku ma świadomość powagi sprawy. Po raz pierwszy chciał na ten temat rozmawiać. To bardzo dobra deklaracja z jego strony. Liczę, że 18 kwietnia wspólnie dojdziemy do konstruktywnych wniosków - dodał.

Nieoficjalnie wiadomo, że na razie PZPN-owskiej opozycji nie udałoby się zebrać wymaganej większości głosów do zwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia (2/3 - czyli 12 z 17 członków zarządu). - Chodziło przede wszystkim o to, żeby przed Euro 2012 nasze środowisko było scementowane. Nie ukrywam jednak, że nie było pewności co do liczby członków zarządu, którzy poparliby mój wniosek - tłumaczył Masiota.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...