"Liga żużlowa bez mistrza Polski i Falubazu nie będzie już taka sama"
Działacze z Zielonej Góry wysłali do wszystkich klubów ekstraligi zapytanie, czy mogliby, ze względu na brak własnego obiektu, występować w tym sezonie na ich torze w roli gospodarza.
- Niektóre kluby, jak chociażby z Rzeszowa, który ma problemy z własnym stadionem, nie odpowiedziały, ale większość ustosunkowała się do naszej prośby pozytywnie. Te kwestie najszybciej udało nam się załatwić w Gdańsku, za co jestem szczególnie wdzięczny prezesowi Lotosu Wybrzeże Maciejowi Polnemu oraz dyrektorowi MOSiR Leszkowi Paszkowskiemu. Wszyscy, którzy zdecydowali się nam pomóc udowodnili, że idea sportowej rywalizacji nie jest im obca - powiedział Dowhan.
"Uchronić klub od unicestwienia"
Zgoda Lotosu Wybrzeże oraz zarządcy stadionu nie oznacza, że zielonogórski klub będzie rozgrywał swoje mecze w Gdańsku.
- Od razu powiem, że taka ewentualność, i to z wielu względów, nie wchodzi w rachubę. Organizacja takiego meczu byłaby niezwykle kosztowna i pracochłonna, inna jest specyfika toru, trudno też sobie wyobrazić, aby nasi kibice jechali prawie 500 kilometrów na każde spotkanie w roli gospodarza. To był jednak niezbędny zabieg, aby uchronić ten klub od unicestwienia - wyjaśnił prezes Stelmetu Falubazu.
"Brak licencji to katastrofa"
Klub z Zielonej Góry nie spełnił jednego wymogu licencyjnego, jakim jest posiadanie stadionu żużlowego. - Brak licencji na występy w ekstralidze oznacza katastrofę dla naszego klubu. Wtedy automatycznie wszystkie kontrakty zawarte na ten sezon zostają rozwiązane. Nie godzę się jednak z tym, co wyprawiają z nami władze miasta i robię wszystko, aby ratować tę żużlową markę. Gramy na czas, aby otrzymać licencję. To pozwoli nam na podjęcie kolejnych ratunkowych kroków - stwierdził Dowhan.
Licencja pozwoli rozegrać mecz w Bydgoszczy"
Prezes mistrzów Polski wciąż ma nadzieję, że jego drużyna będzie jednak występować w roli gospodarza w Zielonej Górze. Pod uwagę brane są jeszcze inne warianty. - Najważniejsze, aby teraz dostać licencję, co umożliwi nam rozegranie meczu w Bydgoszczy. W ten sposób zyskamy trochę czasu i mam nadzieję, że władze miasta pójdą wreszcie po rozum do głowy. Jeśli nie będziemy mieć jednak możliwości występowania u siebie, rozważamy ewentualność jeżdżenia dwóch meczów, w tym raz jako gospodarz, na obcych torach. Możliwa jest również zmiana gospodarza - wyjaśnił.
Szef klubu ma świadomość, że wszystkie dokumenty związane z otrzymaniem licencji trzeba było dostarczyć do minionego wtorku. - Liczę się z tym, że Zespół do spraw Licencji dla Klubów Ekstraligi Żużlowej może nas ukarać finansowo albo nawet nie przyznać licencji. Mam jednak nadzieję, że to gremium weźmie pod uwagę specyficzną sytuacją klubu i nasze starania. Poza tym liga bez mistrza Polski i Falubazu nie będzie już taka sama - podsumował Dowhan.
is, PAP