Siostry Radwańskie z szansami na olimpijski medal? Ojciec w nie wierzy
Dodatkowym problemem mogą być bóle pleców, na które skarży się Agnieszka i problem z przemieszczaniem się kości w obrębie stawu barkowego. - To dość typowa sprawa przeciążeniowa i następstwo filigranowej budowy. Do tego dochodzi braku czasu na całkowite zaleczenie, bo gra dużo meczów w turniejach. Dlatego trzeba będzie o bark dbać, wykonywać dużo ćwiczeń i choćby ograniczyć występy w deblu. Naprawdę nie ma co się "zabijać" w najbliższych tygodniach, bo prawdziwym celem części sezonu na "ziemi" jest przecież Roland Garros - mówi Radwański.
- Nie mamy za dużo punktów do obrony, więc dobra gra Agnieszki i ciut słabsza innych dziewczyn z czołówki mogą przynieść kolejny awans - szacuje ojciec najlepszej polskiej tenisistki. - Jednak lepiej jak najwięcej sił zachować na Paryż. Tam jest najwięcej punktów do ugrania. Poza tym w perspektywie i to niezbyt odległej jest też olimpiada - dodaje.
Radwański wierzy, że w Londynie wspólnie mogą wystąpić obie siostry Radwańskie. - Wierzę, że Isia i Ula mogą tam razem coś zdziałać, tym bardziej, że podczas gry w Tourze ciężko jest stworzyć mocne narodowe deble. - Większą szansę medalową upatruję w deblu niż w mikście, tym bardziej, że moje córki zawsze dobrze się dogadywały na korcie, grając razem w parze - mówi ojciec zawodniczek.
is, PAP