Ronaldo uspokaja, Barcelona chce zapomnieć
Czytaj więcej na Wprost.pl
Koniec ery Barcelony - Real Madryt wygrywa na Camp Nou!
Zwycięską bramkę Ronaldo strzelił w 73. minucie. To jego 42. trafienie w obecnym sezonie Primera Division. Zapewnił Realowi pierwszą wygraną na stadionie Barcelony od 2007 roku. Z kolei Mourinho potrzebował dziesięciu gier, aby triumfować na Camp Nou. Wcześniej nie wiodło mu się na tym obiekcie w roli szkoleniowca Interu Mediolan i Chelsea Londyn. Na cztery kolejki przed zakończeniem rozgrywek madrycki zespół ma siedem punktów przewagi nad broniącą tytułu Barceloną.
- Najważniejsza nie jest moja bramka, zresztą uzyskana w każdym z trzech ostatnich występów na katalońskim stadionie, ale trzy punkty. Siedem oczek przewagi sprawia, że jesteśmy w komfortowej sytuacji, ale pamiętajmy, że każdy kolejny mecz będzie bardzo ważny - stwierdził 27-letni Ronaldo po sukcesie w 219. Gran Derbi. - Zrobiliśmy ogromny krok w kierunku mistrzostwa, jednak musimy zachować spokój - dodał bramkarz Iker Casillas.
- Chcę pogratulować Realowi zwycięstwa w meczu i lidze. Musimy zapomnieć o tym spotkaniu i skoncentrować się na rewanżowej potyczce z Chelsea w Champions League - powiedział prowadzący Barcę Josep Guardiola.
Przy okazji Real zdobył 108. (autorstwa niemieckiego pomocnika Samiego Khediry; wyrównał Chilijczyk Alexis Sanchez) i 109. bramkę w obecnym sezonie, dzięki czemu ustanowił strzelecki rekord hiszpańskiej ekstraklasy, również należący do tego klubu. W rozgrywkach 1989/90 "Królewscy" - prowadzeni wtedy przez Walijczyka Johna Toshacka - zdobyli 107 goli. Hiszpański klasyk z trybun, wśród 99 252 kibiców (rekord sezonu), oglądał m.in. selekcjoner reprezentacji Francji i były zawodnik "Dumy Katalonii" Laurent Blanc.
zew, PAP