Kadra bokserska bez trenerów, ale ciągle z szansą na igrzyska

Dodano:
Zarząd Polskiego Związku Bokserskiego podjął decyzję o zakończeniu współpracy z trenerami reprezentacji Wiesławem Rudkowskim i jego asystentem Czesławem Ptakiem. Ich podopieczni nie zdobyli żadnej kwalifikacji na igrzyska w Londynie.

W tureckim Trabzonie startowało siedmiu polskich pięściarzy, ale  żaden nie wywalczył awansu na olimpiadę. To oznacza, że po raz pierwszy w  historii Polaków może zabraknąć w igrzyskach w turnieju bokserskim. Na przełomie lipca i sierpnia w najważniejszej sportowej imprezie roku Polskę mogą reprezentować tylko panie, o ile powiedzie im się w  majowych mistrzostwach świata w Chinach. W trakcie obrad zarządu dziewięć osób głosowało za odwołaniem Rudkowskiego i Ptaka, dwie się wstrzymały.

65-letni Rudkowski funkcję selekcjonera objął w lipcu ub. roku, zaraz po nieudanych mistrzostwach Europy w Ankarze, w których Polacy wygrali tylko jedną walkę. Wicemistrz olimpijski z 1972 roku podjął się bardzo trudnego zadania, przejął kadrę na niewiele ponad dwa miesiące przed mistrzostwami świata w Baku. To były pierwsze z dwóch zawodów kwalifikacyjnych do igrzysk w Londynie. Biało-czerwonym nie powiodło się ani w Azerbejdżanie, ani ostatnio w Trabzonie.

Rozpisany zostanie konkurs na nowego trenera drużyny narodowej. Nazwisko zwycięzcy ogłoszone będzie za kilka tygodni. - Nie chcę bronić siebie, ani zawodników, ale aż czterech z nich skrzywdzili sędziowie w tureckim turnieju - w pierwszej lub drugiej walce. Władze AIBA doceniły jednak waleczność naszych bokserów i  zapowiedziały, że możemy ubiegać się o tzw. dziką kartę na igrzyska -  powiedział Rudkowski. Polska ma szansę na start pięściarza w kat. 81 kg (prawdopodobnie Mateusz Tryc z Feniksa Warszawa - red.), a stosowne pismo w  tej sprawie zostało już wysłane do siedziby światowej federacji.

Zarząd PZB zdecydował również o półrocznej dyskwalifikacji i  odebraniu tytułu mistrza kraju w kategorii 64 kg Michałowi Syrowatce (Hetman Białystok). Po złoty medal sięgnął on na początku marca, ale  kontrola dopingowa wykazała obecność w jego organizmie zabronionego środka - metyloheksanaminy. - W tej sytuacji postanowiliśmy, że nikt nie otrzyma tytułu mistrzowskiego. Sylwester Stempniewski (Lechma PKB Poznań) pozostanie ze  srebrnym medalem - stwierdził prezes PZB Jerzy Rybicki.

is, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...