Trener Niemiec musi sobie poradzić bez zawodników i... siebie
W piątek Niemcy polecą na Sardynię, by tam się zregenerować i odpocząć przed pracą, jaka czeka ich później we Francji. W pierwszych dniach zgrupowania zabraknie aż 16 powołanych przez Joachima Loewa zawodników i... samego selekcjonera.
Loew chce obejrzeć na żywo w Berlinie sobotni mecz finałowy Pucharu Niemiec, w którym Bayern Monachium zagra z Borussią Dortmund, z trzema Polakami w składzie: Jakubem Błaszczykowskim, Robertem Lewandowskim i Łukaszem Piszczkiem. W najgorszej sytuacji są zawodnicy Bayernu, których 19 maja czeka w Monachium finał Ligi Mistrzów z Chelsea Londyn, a następnie jeszcze towarzyski mecz z Holandią i do dyspozycji trenera będą dopiero 25 maja.
Jeszcze później do kadry Hiszpanii dołączą piłkarze Barcelony. Selekcjoner Vincente del Bosque musi z nich zrezygnować na pierwszym zgrupowaniu w austriackim Schruns (22-29 maja). Dołączą oni dopiero później, parę dni po finale Pucharu Króla 25 maja, w którym zmierzą się z Athletic Bilbao. W niewiele lepszej sytuacji jest selekcjoner Włoch Cesare Prandelli. Serie A zakończy sezon co prawda w najbliższą niedzielę, ale finał krajowego pucharu między Juventusem Turyn a Napoli odbędzie się za tydzień.
Roy Hodgson z kolei postanowił poczekać na rozstrzygnięcia w Lidze Mistrzów i dopiero dzień po finale wyruszyć z kadrą Anglii na zgrupowanie do Hiszpanii. Polacy w środę rozpoczęli regeneracyjny obóz w tureckim Belek. Franciszek Smuda zabrał ze sobą 12 kadrowiczów. Na resztę musi poczekać do kolejnego zgrupowania w austriackim Lienz - 16-28 maja.
mp, pap