"Polska-Łotwa? Nieme kino, najsłabszy Boenisch"
Bogusław Kaczmarek uważa, że skład bardziej zbliżony do tego, który grać będzie podczas UEFA Euro 2012, pojawi się na boisku w sobotniej konfrontacji ze Słowacją. - W spotkaniu z Łotwą nie wystąpiło co najmniej siedmiu podstawowych zawodników, czyli Szczęsny, Piszczek, Lewandowski, Błaszczykowski, Obraniak, Dudka i Perquis, a Wawrzyniak wszedł na murawę pod koniec meczu. Wydaje mi się, że ta konfrontacja miała dać odpowiedź, jacy zawodnicy powinni odpaść z wytypowanej wcześniej i liczącej obecnie 26 piłkarzy kadry - powiedział 62-letni szkoleniowiec.
"Mecz z Łotwą zaciemnił obraz"
Popularny "Bobo" przekonuje jednak, że potyczka Łotwą tylko zaciemniła kilka najważniejszych personalnych kwestii. Dotyczą one chociażby Sebastiana Boenischa czy też obsady środka polskiej defensywy. - W tym meczu właśnie Boenisch był, zarówno pod względem fizycznym jak i piłkarskim, najsłabszym naszym piłkarzem. Trener Smuda nie chce się z nim chyba rozstać i zapewne uzna, że do pierwszego spotkania z Grecją zdoła go doprowadzić do lepszej formy. Poza tym wciąż nie wiemy, kto powinien grać na środku obrony. Ja w tym spotkaniu dałbym szansę zaprezentowania się od pierwszej minuty Marcinowi Kamińskiemu, bo jak grają pozostali defensorzy, to wiemy - stwierdził były asystent Leo Beenhakkera.
"Nie wiem, czemu służył ten układ"
Kaczmarek zaskoczony był również obsadą środka pomocy - w drugiej połowie w tej formacji występowali razem Eugen Polanski, Rafał Murawski i Adam Matuszczyk. - Nie wiem, czemu służył ten układ trzech defensywnych pomocników. Kto miał w tej sytuacji wspierać w ataku ze środka Pawła Brożka, a później Artura Sobiecha? Dla mnie pewniakiem jest Dariusz Dudka, a obok niego powinni grać Rafał Murawski - w konfrontacji z Grecją, albo Tomasz Jodłowiec - w kolejnym meczu z Rosją - wyliczył "Bobo". - Polanski prezentuje tylko i wyłącznie niemieckie rzemiosło i to na poziomie 13. drużyny Bundesligi. Zresztą w spotkaniu z Łotwą przytrafiły mu się dwie poważne straty, z których jedną lepiej piłkarsko zaawansowany zespół zamieniłby na bramkę - przyznał Kaczmarek.
Wolski - pozytyw
Były drugi trener polskiej reprezentacji dostrzegł jednak po konfrontacji z Łotwą kilka pozytywów. Jednym z nich była postawa Rafała Wolskiego. - Rafał dysponuje niekonwencjonalnym podaniem, dużo widzi i ma zmysł do gry kombinacyjnej. Trochę słabiej wykonywał tylko stałe fragmenty. Być może najbliższe mistrzostwa Europy nie będą należeć do niego, ale w kolejnych eliminacjach do finałów mistrzostw świata powinien być podstawowym zawodnikiem reprezentacji - skomentował.
Według Bogusława Kaczmarka we wtorkowym meczu na wyróżnienie zasłużyli także Kamil Grosicki i Adrian Mierzejewski. - Obaj byli aktywni i szukali gry, chociaż Grosicki nie miał żadnego wsparcia w występującym po tej samej stronie Boenischu. Z kolei Adrian powinien być bardziej skuteczny - podsumował polski szkoleniowiec.
zew, PAP