Ukrainę podczas Euro zaleją protesty. Na ulice wyjdą feministki, obrońcy Tymoszenko, robotnicy...

Dodano:
Podczas Euro 2012 Ukrainę czekają protesty (fot. EPA/SERGEY DOLZHENKO/PAP)
Podczas Euro 2012 Ukrainę czekają protesty zwolenników uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko, akcje feministek i obrońców praw zwierząt oraz robotników, którzy modernizowali Stadion Olimpijski w Kijowie.
Pracownicy budowlani 7 czerwca wyszli na główną ulicę Kijowa Chreszczatyk i zagrozili, że jeśli nie otrzymają zaległych wypłat za  pracę przy modernizacji stadionu, 1 lipca zablokują mecz finałowy turnieju. Do protestów podczas Euro 2012 przygotowuje się ukraińska opozycja, która zamierza nawoływać do uwolnienia skazanej na siedem lat więzienia Julii Tymoszenko. - Przygotowujemy różne akcje, ale ze zrozumiałych względów nie możemy dziś o tym mówić - powiedział anonimowy informator w partii Batkiwszyna (Ojczyzna), na czele której stoi była premier.

"Nie bierzcie udziału w protestach"

Jak wynika z wypowiedzi władz w Kijowie, nie wykluczają one, iż do  protestów opozycji mogą przyłączyć się zagraniczni goście ME 2012 na  Ukrainie. Media cytowały Wołodymyra Rydwana, przedstawiciela MSW w  ambasadzie Ukrainy przy Unii Europejskiej, który sugerował, iż  cudzoziemcy nie powinni uczestniczyć w akcjach o charakterze politycznym. - Milicja reaguje na wydarzenia zgodnie z prawem i w ramach swych kompetencji. Nie ma łamania prawa - nie ma reakcji. Działania milicji będą zależeć od oceny tych działań (cudzoziemców -red.) - oświadczył Rydwan.

Oznacza to, iż w przypadku udziału cudzoziemców w akcji, na którą nie  ma pozwolenia, mogą oni być np. zatrzymani, po czym ukarani grzywną. Ukraińskie władze nie wydają zresztą pozwoleń na protesty podczas Euro 2012. Poinformowała o tym obrończyni praw zwierząt, Tamara Tarnawska. Jej organizacja "SOS" walczy z bestialskimi metodami zabijania psów na Ukrainie. - Bez pozwolenia na demonstrację możemy być aresztowani. Władze nie  wydają pozwoleń, wszystkich trzymają za mordę. Próbujemy zaangażować w  nasz protest sportowców europejskich, ale nie wszystko dopięte jest jeszcze na ostatni guzik, więc na razie nie chcę ujawniać żadnych szczegółów - powiedziała Tarnawska.

Feministki szykują się do Euro

Do Euro 2012 szykują się także feministki ze znanego z głośnych akcji ruchu Femen. W maju jego działaczki trzykrotnie atakowały wędrujący po  ukraińskich miastach Puchar Henri Delaunaya, który jest głównym trofeum ME. W Kijowie i Dniepropietrowsku udało im się nawet zrzucić go na ziemię. We Lwowie nie dopuściła do tego ochrona. Ołeksandra Szewczenko, jedna z przywódczyń ruchu, wyjaśniała wówczas, że ataki na Puchar to część protestu przeciwko turniejowi Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie oraz przeciwko UEFA. - Główną ideą tych mistrzostw w rozumieniu UEFA jest zarabianie pieniędzy, wykorzystywanie seksualne ukraińskich i polskich kobiet, oraz  rozpijanie mężczyzn. Jesteśmy przeciwne Euro 2012. Atakujemy wszystkie symbole związane z mistrzostwami, w tym również ten stojący na  piedestale garnek - powiedziała Szewczenko o pucharze. - Walczymy z nimi gołą piersią i będziemy to robić także podczas samych mistrzostw - uprzedziła aktywistka Femenu.

Obywatele Ukrainy nie zamierzają ograniczać się podczas Euro 2012 wyłącznie do protestów na terytorium swego kraju. 8 czerwca w  Warszawie od Zamku Królewskiego do Stadionu Narodowego przejdzie marsz, którego uczestnicy - Ukraińcy mieszkający w stolicy Polski - będą apelowali, by świat "nie pozostawiał Ukrainy osamotnionej w jej walce z  dyktaturą i złem".

ja, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...