Polscy kibice nie doczekają meczu? "Jest gorąco, a oni piją dużo alkoholu..."

Dodano:
Wrocław jest dziś biało-czerwony (fot. PAP/Stanisław Rozpędzik)
Policja nie odnotowała od rana żadnych incydentów ani awantur we Wrocławiu, do którego ściągają polscy i czescy kibice na mecz Polska-Czechy na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Początek spotkania zaplanowano na godz. 20:45.
Rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski poinformował, że do tej pory nie odnotowaliśmy żadnych incydentów czy awantur między kibicami. - Docierają do mnie tylko sygnały o wspólnej zabawie i świętowaniu. Wszystko wspólne. Wszystko polsko-czeskie. Oby tak dalej - mówił Petrykowski.

Najwięcej kibiców obu drużyn można spotkać w Strefie Kibica na wrocławskim Rynku i w jego okolicach, na Dworcu Głównym PKP i na trasie między tymi miejscami. Kibice przeciwnych drużyn pozdrawiają się, robią sobie wspólnie zdjęcia, a nawet zawody w skandowaniu: kto lepiej zaśpiewa, kto głośniej będzie krzyczeć. Policja obawia się tylko, że przy tak wysokich temperaturach powietrza – we Wrocławiu jest obecnie ok. 30 st. Celsjusza, prawie żadnego wiatru – i dużym spożyciu alkoholu wielu kibiców może nie doczekać meczu.

Na kwadrans przed godz. 18 pierwsi kibice weszli na Stadion Miejski we Wrocławiu. W chwili otwarcia bram stadionu wokół niego zebrała się kilkutysięczna rzesza kibiców – w zdecydowanej większości w biało-czerwonych barwach. Wcześniej oczekiwali na wejście wokół obiektu, siedząc na trawnikach lub szukając cienia. Gdy otwarto bramki, kibice spokojnie ruszyli w ich stronę. Początkowy tłok udało się dość szybko rozładować. Sprawdzanie przez ochronę i wpuszczanie na stadion odbywało się sprawnie.

Kibice zaczęli zbierać się pod stadionem już przed godziną 14. Początkowo głównie Polacy, a później też dołączający do nich Czesi, wraz z napływem kolejnych osób ćwiczyli boiskowy doping. Polacy skandowali głównie „Polska, biało-czerwoni”, „Tak się bawią, tak się bawią Polacy”, „Polacy, tylko zwycięstwo” oraz „Nikt nam nie powie, że nie zagramy w Kijowie”. Czesi – znacznie cichsi niż przy poprzednich meczach swej reprezentacji we Wrocławiu - ograniczali się zwykle do „Czesi, Czesi, do toho (do boju)".

Polscy i Czescy kibice, którzy weszli już na wrocławski Stadion Miejski, rozpoczęli rozwieszanie swoich flag narodowych na bandach otaczających murawę i wokół wyjść na trybuny. Eksponowane są napisy miast, z których pochodzą.  Fani ubrani są w biało-czerwone koszulki, przepasani szalikami lub flagami, mają wymalowane twarze, a na głowach, pomimo sięgającej blisko 30 st. C temperatury, noszą rozmaite nakrycia głowy od czapek trefnisia, po duże cylindry i kowbojskie kapelusze. Czesi, którzy także ubrani są w koszulki swojej reprezentacji, flagi rozwieszają głównie w jednym z narożników stadionu, ale jest ich zdecydowanie mniej niż polskich. Wśród nakryć głowy dominują z kolei czapki z rogami w barwach narodowych oraz różnego rodzaju ochraniacze na głowy, podobne do tego, w którym gra bramkarz Petr Cech. Gigantyczna biało-czerwona flaga zostanie rozwinięta, gdy na Stadionie Miejskim zabrzmi Mazurek Dąbrowskiego.

Wraz z otwarciem bram Stadionu Miejskiego we Wrocławiu uruchomiona została specjalna komunikacja miejska do i z centrum miasta. Wcześniej, z jeżdżących do stadionu tramwajów chętnie korzystali – na podstawie biletów na mecz – kibice chcący najczęściej obejrzeć Strefę na wrocławskim Rynku, a potem wrócić, by już na żywo obejrzeć widowisko.

PAP, arb
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...