Włosi: my się nie boimy. To Niemcy się boją

Dodano:
Włoski piłkarz Andrea Pirlo, fot. EPA/MAURIZIO BRAMBATTI/PAP
Nie boimy się, ale wiemy, że Niemcy trochę boją się nas - taki nastrój dominuje we Włoszech przed półfinałem piłkarskich mistrzostw Europy w Warszawie. Pojedynek ten z góry nazywany jest "fascynującym spotkaniem" i "emocjonującym meczem marzeń".

We Włoszech panuje wręcz radość, że reprezentacja Italii spotka się z przeciwnikiem, uważanym za wyjątkowo trudnego i niepokonanego. Stawka tego meczu i siła niemieckiej reprezentacji są bardziej źródłem radości, mobilizacji w obliczu wielkiego wyzwania i znakomitych nastrojów niż zaniepokojenia. Włoscy komentatorzy i kibice marzą o powtórce półfinału Mundialu w Niemczech w 2006 roku, gdy Azzurri pokonali gospodarzy, a wkrótce potem zdobyli mistrzostwo świata.

"Spróbuj jeszcze raz, Italio"

Relacje z Polski i komentarze we włoskiej prasie pełne są słów: "odwagi". Jeszcze większą radość sprawozdawców wywołuje duża aktywność i coraz liczniejsza obecność włoskich kibiców w Warszawie, którzy - jak się podkreśla - przyjmowani są z wielką sympatią.

"Spróbuj jeszcze raz, Italio" - apeluje w tytule "Corriere della Sera". Według dziennika Azzurri stają przed możliwością spełnienia "nowego marzenia". Emocje są wielkie - podkreśla mediolańska gazeta ostrzegając zarazem przed skutkami ogromnego nerwowego napięcia, które może spalić energię.

Komentator wzywając: "Naprzód, chłopaki" zauważa też, że niemiecką reprezentację można pokonać i to pomimo sporych zmian w ostatnich latach. Obecnie, podkreślił, składa się ona z synów imigrantów, "nowych Niemców" - takich, jak Podolski, Klose czy Oezil - jest drużyną wieloetniczną. "Nie ma już tam silnej idei narodowej piłki" - stwierdza włoski publicysta.

"Jaka to chwila szczęścia pokonać Niemców"

Ocenia też, że włoska reprezentacja w obecnym składzie jest słabsza niż w ostatnich 10 latach, ale "lepiej prowadzona". Komentator największej włoskiej gazety przypomina, że Włochy od dawna czekają na sukces piłkarzy Prandellego. "Jaka to chwila szczęścia pokonać Niemców" - można także przeczytać na łamach "Corriere della Sera".

"Bez strachu" - taki wielki nagłówek widnieje na pierwszej stronie "La Gazzetta dello Sport", która o włoskich piłkarzach pisze: "nasi gladiatorzy". Największy dziennik sportowy ocenia, że to będzie "najpiękniejszy mecz", oczywiście - jak przewiduje - zwycięski.

W jego ocenie Niemcy są wprawdzie silniejsi i mają inteligentnie zorganizowaną drużynę, to jednak trudno będzie im zagrozić Włochom, których nigdy nie udało im się pokonać. "Mamy całą broń techniczną, by zagrozić także super-Niemcom" - podkreśla się w artykule. Przytacza się słowa trenera Cesare Prandellego: ""będziemy atakować" i jego zapewnienia, że piłkarze dadzą z siebie wszystko, by nie zaprzepaścić ostatnich dwóch lat pracy.

Klose: Włosi leniwi? To nie jest prawda

Powodem zadowolenia są także doniesienia - i to z pierwszej ręki - z niemieckiej reprezentacji. Znający doskonale włoską piłkę Miroslav Klose powiedział w obszerne cytowanym przez media wywiadzie dla dziennika "La Stampa", że trzeba skończyć z utrzymującym się w Niemczech stereotypem, że Włosi są "leniwi". "Otóż to nie jest prawda" - zauważył. Co więcej, Klose przyznał, że włoscy piłkarze są bardziej gotowi wymyślać nowe rozwiązania. "Na boisku to może być zaleta" - ocenił.

W mediach kładzie się nacisk na napływające z włoskiego zgrupowania zapewnienia, że panuje w niej ogromny spokój, a drużyna zdążyła wypocząć i jest w znakomitej kondycji. W szeregach Włochów w Polsce i w komentarzach prasowych minęła już złość na ułożony przez UEFA kalendarz rozgrywek, który sprawił, że Niemcy wypoczywają przed półfinałowym meczem dwa dni dłużej niż Azzurri, którzy poprzedni rozegrali w niedzielę. Wyrazicielem tej irytacji była między innymi "La Stampa", która napisała dosadnie, że na taki błąd mogą pozwolić sobie organizatorzy zawodów sportowych na odpuście, ale nie mistrzostw Europy.

sjk, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...