Koniec bojkotu. Książe Filip i hiszpański premier obejrzą finał Euro
Szef hiszpańskiego rządu już w poniedziałek zapowiedział, że wybierze się do stolicy Ukrainy, jeśli podopieczni Vicente del Bosque wygrają środowy półfinał z Portugalią. Mistrzowie Europy pokonali sąsiadów z Półwyspu Iberyjskiego 4-2 w karnych (po dogrywce było 0:0).
Dotychczas na dwóch meczach tej reprezentacji z Francją (2:0) i Portugalią obecny był tylko jeden urzędnik państwowy - ambasador Hiszpanii na Ukrainie Jose Rodriguez Moyano. Pozostali oficjele uczestniczyli w bojkocie współgospodarzy Euro 2012 w związku z sytuacją uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko.
Hiszpański minister spraw zagranicznych Jose Manuel Garcia-Margallo poinformował, że tym razem premier Rajoy postanowił się wybrać do Kijowa, ponieważ niedzielne wydarzenie jest wyjątkowe.
"Obecność premiera na tym meczu nie jest sprzeczna z protestem wielu krajów, w tym naszego, przeciwko władzom Ukrainy, ponieważ finał Euro 2012 jest wydarzeniem na skalę Europy i odbywa się pod patronatem UEFA" - powiedział Garcia-Margallo po tym, jak zasugerowano, żeby szef rządu zrezygnował z podróży do Kijowa.
Zarówno Rajoy, jak i książę Filip, obejrzeli już piłkarzy swojego kraju w akcji. Pojawili się na pierwszym meczu Hiszpanów w Gdańsku, gdy obrońcy tytułu zremisowali z Włochami 1:1.
Z Hiszpanami w Kijowie zagrają zwycięzcy drugiego półfinału, w którym zmierzą się Niemcy i Włosi. To spotkanie odbędzie się w czwartkowy wieczór w Warszawie.mp, pap