Szwecja uczci maraton w czasie którego jeden zawodnik zmarł, a jeden... zasnął

Sto lat temu zwyciężył Kennedy Kane McArthur z RPA wynikiem 2:36.54. 14 lipca Szwed Anders Szalkai pobiegnie w stroju McArthura i będzie utrzymywał jego tempo od startu do mety. Podczas maratonu odbywającego się - jak przypominają szwedzkie kroniki - w potwornym upale (32-35 stopni), zemdlał Portugalczyk Francisco Lazaro, który zmarł dzień później w szpitalu. Dla upamiętnienia tej historii w sobotę na Stadionie Olimpijskim odsłonięta zostanie tablica pamiątkowa.
Najbardziej znanym uczestnikiem tamtego maratonu stał się jednak Japończyk Shizo Kanakuri, który na półmetku zaginął, nie pojawił się na mecie i był szukany ponad dobę przez policję. Okazało się, że zatrzymał się przy jednej z willi w dzielnicy Sollentuna i poprosił siedzących w ogrodzie właścicieli o szklankę wody. Po jej wypiciu usiadł i zapytał czy może chwilę odpocząć. Rodzina Petre zaproponowała mu wygodne łóżko, z którego natychmiast skorzystał. Teraz w maratonie wystartuje prawnuk Japończyka - Yoshiaki Kurato. Organizatorzy przygotowali razem z potomkami rodziny Petre, mieszkającej w tej samej willi, takie samo łóżko jakie stało tam 100 lat temu.
PAP, arb