Armstrong traci tytuły... i dostaje pieniądze
Decyzja agencji, która musi być jeszcze zatwierdzona przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI), podzieliła kibiców sportu i kolarskie środowisko. Jednak partnerzy w interesach 40-letniego Armstronga, wśród nich firma Nike, stanęli za nim murem. - Nike zamierza kontynuować wspieranie Lance'a i jego fundacji na rzecz walki z rakie" - poinformował w komunikacie producent odzieży sportowej, z którym były kolarz jest związany kontraktem od 1996 roku.
Nike, jeden z niewielu sponsorów, który nie przerwał współpracy w Tigerem Woodsem po obyczajowym skandalu słynnego golfisty, stwierdziła, że to "smutne, że Lance Armstrong nie będzie mógł startować w niektórych zawodach" i podkreśliła, że "potwierdza jego niewinność i niezachwianie pozostawała na tym stanowisku".
W Stanach Zjednoczonych, mimo prasowych informacji o upadku słynnego kolarza, Armstrong pozostaje legendą, dzięki swojej zwycięskiej walce z nowotworem w 1997 roku i rekordowi siedmiu zwycięstw w Tour de France. Browar Anheuser-Busch, producent okularów słonecznych Oakley oraz wytwórca sprzętu do ćwiczeń fitness Johson Health Tech (JHT), także udzielili mu wsparcia, szczególnie w kwestii jego fundacji Livestrong, mającej na celu walkę z rakiem.
"JHT popiera w całej rozciągłości nadzwyczajną pracę, jaką wykonuje fundacja, by pomóc rodzinom na całym świecie w podołaniu wyzwaniom finansowym, praktycznym i emocjonalnym związanym z chorobą nowotworową" - napisano w komunikacie. Fundacja Livestrong, po oświadczeniu kolarza, że nie będzie dłużej bronił się przed zarzutami stawianymi mu przez USADA, co skutkowało nałożonymi na niego sankcjami, zanotowała gwałtowny wzrost wpływów.
Tylko w piątek, po ogłoszeniu decyzji USADA, jej konto wzbogaciło się o 78 tys. dolarów wpłaconych przez 411 osób, podczas gdy dzień wcześniej wpłynęło tylko 3200 dolarów od 45 donatorów. W 2011 roku fundacja zgromadziła 51 mln dolarów. W całym okresie działalności kwota ta przekroczyła 400 milionów.