Wayne Rooney wrócił. Może grać przeciw Polsce

Dodano:
Sir Alex Ferguson ma powody do zadowolenia (fot. PAP/EPA/PETER POWELL)
Piłkarze Manchesteru United po zwycięstwie na własnym boisku nad Newcastle United 2:1 awansowali do 4. rundy Pucharu Ligi. Do składu gospodarzy po około czterotygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją uda powrócił Wayne Rooney.

Wygraną "Czerwonym Diabłom" zapewniły gole Brazylijczyka Andersona oraz Toma Cleverleya. Honorowe trafienie dla Newcastle zanotował tuż po wejściu na boisko Senegalczyk Papiss Cisse.

Trenerzy obu zespołów pozwolili odpocząć wielu zawodnikom z podstawowego składu. Wśród gospodarzy zabrakło m.in. Rio Ferdinanda, Michaela Carricka, Francuza Patrice'a Evry, Portugalczyka Naniego czy Holendra Robina van Persiego, a w ekipie gości Senegalczyka Demby Ba, Francuza Hatema Ben Arfy oraz Argentyńczyka Jonasa Gutierreza.

W pierwszej jedenastce "Czerwonych Diabłów" pojawił się natomiast Rooney i przebywał na boisku do 77. minuty. To jego pierwsze spotkanie od ponad czterech tygodni, kiedy to w meczu ligowym z Fulham doznał groźnie wyglądającego rozcięcia uda. Z tego powodu 26-letni napastnik opuścił m.in. mecze reprezentacji Anglii w eliminacjach mistrzostw świata z Mołdawią (5:0) oraz Ukrainą (1:1). Jego powrót do gry oznacza, że będzie mógł wystąpić w dwóch kolejnych spotkaniach z San Marino 12 oraz z Polską 16 października w Warszawie.

Do 4. rundy Pucharu Ligi awansował także Arsenal Londyn, który pokonał u siebie występujące w League One Coventry City 6:1. W kadrze meczowej "Kanonierów", podobnie jak ostatnio w Premier League, nie znaleźli się dwaj polscy bramkarze Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański. Obaj zmagają się z kontuzjami. Bramki dla zwycięzców zdobyli Theo Walcott dwie, Alex Oxlade-Chamberlain, Francuz Olivier Giroud oraz Hiszpan Ignasi Miquel.

W kolejnej rundzie nie zagra natomiast Manchester City. Mistrzowie Anglii niespodziewanie ulegli we wtorek na własnym boisku po dogrywce Aston Villi 2:4. Po 90 minutach było 2:2. Awans zapewniły gościom w dodatkowym czasie gry bramki Gabriela Agbonlahora i Francuza Charlesa N'Zogbii.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...