Legia Warszawa - Wisła Kraków

Dodano:
Legioniści cieszą się z gola (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
Piłkarze Legii Warszawa w najciekawszym spotkaniu 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy pokonali na własnym boisku Wisłę Kraków 2:1 i objęli prowadzenie w tabeli, przynajmniej do niedzieli, gdy swój mecz rozegra dotychczasowy lider Widzew Łódź. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Jakub Kosecki, a gola dla Wisły strzelił Łukasz Garguła po pięknym strzale z rzutu wolnego.

Spotkanie odbyło się przy niemal pustej trybunie północnej, zwanej „Żyletą”. W poniedziałek wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zdecydował o zamknięciu jej dolnej części. Fani w geście protestu postanowili nie zajmować miejsc także na górnym sektorze „Żylety”. Znalazło się tam zaledwie kilkudziesięciu fanów.

Ci kibice, którzy stawili się na Pepsi Arenie, nie mieli czego żałować, obejrzeli dosyć ciekawe spotkanie. Wiślacy zmotywowani przez Tomasza Kulawika, który w środę został trenerem zespołu, przystąpili do zdecydowanych ataków i już w 13. minucie wyszli na prowadzenie. Łukasz Garguła popisał się bardzo precyzyjnym strzałem z boku pola karnego, czym zupełnie zaskoczył Dusana Kuciaka.

Odpowiedź gospodarzy nastąpiła już po trzech minutach, kiedy Miroslav Radovic wbiegł z piłką w pole karne, podał do Jakuba Koseckiego, a ten silnym strzałem, po którym piłka odbiła się od słupka, doprowadził do wyrównania. Niespełna 10 minut później po zamieszaniu w polu karnym gości Kosecki ponownie popisał się instynktem rasowego napastnika i posłał piłkę do siatki między nogami Siergieja Pareiki. Tym razem podawał mu Janusz Gol.

Po zmianie stron przewaga podopiecznych Jana Urbana była już bardziej widoczna, ale nie potrafili tego wykorzystać. Goście natomiast mieli problemy z przedostaniem się w okolice bramki Legii. Wyjątkiem był strzał Cwetana Genkowa z pola karnego, kilka minut przed końcem spotkania. Bułgar jednak minimalnie strzelił nad poprzeczką.

Wcześniej najlepszych sytuacji dla Legii nie potrafili wykorzystać Jorge Salinas i Radovic. Świetne spotkanie rozgrywał natomiast Artur Jędrzejczyk, który był pewny w defensywie i bardzo widoczny w akcjach ofensywnych Legii. Wynik jednak nie uległ już zmianie.

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1 (2:1)

Bramki: 0:1 Łukasz Garguła (13-wolny), 1:1 Jakub Kosecki (16), 2:1 Jakub Kosecki (25).

Żółta kartka - Legia Warszawa: Jakub Rzeźniczak, Jorge Salinas, Artur Jędrzejczyk. Wisła Kraków: Cezary Wilk, Cwetan Genkow. Czerwona kartka za drugą żółtą - Wisła Kraków: Cezary Wilk (74).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: ok. 13 500.

Legia Warszawa: Dusan Kuciak – Jakub Rzeźniczak (58. Marko Suler), Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak – Jakub Kosecki (79. Michał Kucharczyk), Janusz Gol (81. Dominik Furman), Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic, Jorge Salinas - Danijel Ljuboja.

Wisła Kraków: Sergiej Pareiko – Marko Jovanovic, Arkadiusz Głowacki, Michał Czekaj, Jan Frederiksen - Ivica Iliew (69. Michał Szewczyk), Michał Chrapek (60. Rafał Boguski), Łukasz Garguła (79. Alan Uryga), Cezary Wilk, Maor Melikson – Cwetan Genkow.


Składy:

Legia Warszawa:
Kuciak, Rzeźniczak, Jędrzejczyk, Astiz, Wawrzyniak, Gol, Vrdoljak, Radović, Salinas, Kosecki, Ljuboja

Wisła Kraków:
Pareiko, Frederiksen, Głowacki, Czekaj, Jovanović, Wilk, Melikson, Garguła, Chrapek, Iliev, Genkow

Przed meczem:


Wykluczenie z gry Marka Saganowskiego spadło na Legię jak grom z jasnego nieba. Napastnik w ostatnim czasie imponował formą, a w meczu z Zagłębiem Lubin zdobył dwie bramki i uratował dla warszawskiej drużyny remis. Podczas badań okresowych wykryto u niego jednak problemy kardiologiczne. Dopóki nie zostaną one rozpoznane popularny "Sagan" nie może nawet trenować.

Bez Saganowskiego siła ofensywna Legii drastycznie spada. Piłkarz razem z Ljuboją mają po cztery bramki na koncie i są współliderami klasyfikacji najlepszych strzelców. Jan Urban nie ma zbyt dużego wyboru w ataku i prawdopodobnie będzie musiał wrócić do ustawienia z zeszłego roku, z którego raczej nie korzysta - z Ljuboją na szpicy. Serb jednak lepiej czuje się cofnięty, gdzie może więcej grać piłką.

W szatni Wisły tymczasem trwa mała rewolucja. Klub przyjął dymisję Michała Probierza i do końca sezonu zatrudnił Tomasza Kulawika. Były piłkarz Białej Gwiazdy wprowadził się do pierwszego składu z przytupem - od razu przywrócił do kadry Łukasza Gargułę.

Czy w przypadku krakowskiego zespołu zadziała efekt nowej miotły? Przekonamy się około godziny 22:30. W zeszłym sezonie Legia pokonała Wisłę na własnym stadionie 2:0.

pr, zew, PAP
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...