NA ŻYWO: FC Barcelona - Bayern Monachium

Dodano:
Schweinsteiger próbuje odebrać piłkę Messiemu (fot. ATB / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Bayern Monachium pokonał FC Barcelonę na wyjeździe 3:0 (0:0) i awansował do finału Ligi Mistrzów. Bramki dla Bawarczyków strzelali Arjen Robben i Thomas Mueller. Ponadto trafienie samobójcze zanotował Gerard Pique. W finale na Wembley Bayern zagra z Borussią Dortmund.
Przed pierwszym meczem półfinałowym nie trzeba było nikogo przekonywać, że Bayern jest w bardzo wysokiej formie. Liczby nie kłamią, a wyniki Bawarczyków w Bundeslidze w tym roku są zdumiewające. Doskonały bilans bramkowy, rekordowo szybko zdobyte mistrzostwo, szykuje się rekordowa liczba punktów na koniec sezonów. Tego, co stało się na Allianz Arena w zeszły wtorek, nie spodziewali się jednak najbardziej realistycznie patrzący na formę swojej drużyny kibice FC Barcelony. Bawarski czołg przejechał się po zespole Tito Vilanovy - wynik 4:0 szybko poszedł w świat.

Katalończycy oczywiście wierzą w słynną, hiszpańską remontadę. Wczoraj wierzyli w nią również "Królewscy". W dwumeczu z Borussią Dortmund zabrakło im niewiele, bo jednej bramki. Sytuacja Blaugrany jest jeszcze gorsza. Przyszli mistrzowie Hiszpanii, aby doprowadzić do dogrywki, muszą strzelić cztery bramki i nie stracić ani jednej. Awans da im manita - czyli wygrana 5:0. Znając problemy tegorocznej Barcy z obroną ciężko jednak uwierzyć w taki wynik. W przypadku straty tylko jednego gola gospodarze do awansu będą potrzebowali aż sześciu bramek.

Na dodatek defensywa Katalończyków jest przetrzebiona kontuzjami i wykluczeniami za kartki. Nie zagra na pewno Jordi Alba z powodu nadmiaru kartoników, wciąż kontuzjowany jest Carles Puyol. Javier Mascherano, dopiero wracający po kontuzji, nie otrzymał powołania. FC Barcelona zagra więc prawdopodobnie tak jak z AC Milanem - wysoko ustawiona, z trzema defensorami.

Cała Katalonia wierzy oczywiście w Messiego. Argentyńczyk w pierwszym meczu półfinałowym - świeżo po kontuzji - zagrał gorzej niż fatalnie. Tito Vilanova wierzył, że jego obecność na boisku odmieni Blaugranę, ale przeliczył się. Messi grał powoli i ospale, szybko pozbywał się piłek. Przebiegł najmniej z piłkarzy na boisku. Dzisiaj powinno być już lepiej - zdobywca czterech Złotych Piłek pokazał odrobinę swojej magii w weekend podczas meczu z Athletikiem Bilbao. Ale Messi sam tego meczu nie wygra nawet w najwyższej formie - to pewne.

Co na to Bayern? Pewnie... nic. Bawarczycy po prostu będą chcieli zrobić swoje. Jupp Heynckes zapowiedział, że jego drużyna na Camp Nou nie ma zamiaru się bronić. Szykuje się więc piękne widowisko. A czy będziemy świadkami niemieckiego finału Ligi Mistrzów? Przekonamy się wieczorem.

pr
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...