NA ŻYWO: Śląsk Wrocław - Sevilla FC
Dodano:
Śląsk Wrocław przegrał u siebie 0:5 z hiszpańską Sevillą. Warto zaznaczyć, że był to najmniejszy wymiar kary. Gospodarze zagrali o wiele gorzej niż przed tygodniem i pozostaje im czekać na jutrzejsze losowanie UEFA, które wyłoni dodatkową drużynę grającą w fazie grupowej LE.
Wydaje się, że losy awansu do fazy grupowej Ligi Europy są już rozstrzygnięte. Wszyscy znamy jednak przypadki, które śmiało można zakwalifikować do kategorii piłkarskich cudów. Warto wspomnieć chociażby o dwumeczu Wisła Kraków – Real Saragossa z 2000 roku. „Biała Gwiazda” również przegrywała po pierwszym spotkaniu 1:4, a jednak potrafiła wyeliminować hiszpańskiego rywala.
Trener Stanislav Levy zapowiada walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Trudno nie zgodzić się z czeskim szkoleniowcem, który jasno deklaruje, że jego zespół nie ma już nic do stracenia. Warto także pamiętać, że gospodarze sprawili już wcześniej ogromną sensację, kiedy w III rundzie eliminacji wyeliminowali belgijski Club Brugge. Być może brak presji oraz głośny doping poniosą wrocławian do zwycięstwa.
Mecz Śląska z hiszpańską Sevillą ma obejrzeć 42 tysiące osób. To jeden z najlepszych wyników w historii klubu. Początkowo wydawało się, że za sprawą niekorzystnego rezultatu w pierwszym spotkaniu, zainteresowanie biletami będzie niewielkie. Nic bardziej mylnego. Większość wejściówek sprzedano na długo przed rewanżem, a ostatnio rozeszły się bilety na miejsca z ograniczoną widocznością. Do tej pory najlepszy wynik zanotowano w listopadzie 2011 roku, kiedy podczas „meczu przyjaźni” z Wisłą Kraków na trybunach zasiadło 40 917 osób.
Trener Levy nie będzie mógł skorzystać z Dudu, Stevanovica i Paixao. Również szkoleniowiec gości ma duże problemy kadrowe. W rewanżowym spotkaniu na pewno nie wystąpią dwaj środkowi obrońcy: Nico Pareja i Daniel Carrico, a także Jose Antonio Reyes oraz Cicinho. Ponadto do grona kontuzjowanych dołączył Argentyńczyk Federico Fazio, który ze spuchniętą kostką opuścił ostatni trening.
kg
Trener Stanislav Levy zapowiada walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Trudno nie zgodzić się z czeskim szkoleniowcem, który jasno deklaruje, że jego zespół nie ma już nic do stracenia. Warto także pamiętać, że gospodarze sprawili już wcześniej ogromną sensację, kiedy w III rundzie eliminacji wyeliminowali belgijski Club Brugge. Być może brak presji oraz głośny doping poniosą wrocławian do zwycięstwa.
Mecz Śląska z hiszpańską Sevillą ma obejrzeć 42 tysiące osób. To jeden z najlepszych wyników w historii klubu. Początkowo wydawało się, że za sprawą niekorzystnego rezultatu w pierwszym spotkaniu, zainteresowanie biletami będzie niewielkie. Nic bardziej mylnego. Większość wejściówek sprzedano na długo przed rewanżem, a ostatnio rozeszły się bilety na miejsca z ograniczoną widocznością. Do tej pory najlepszy wynik zanotowano w listopadzie 2011 roku, kiedy podczas „meczu przyjaźni” z Wisłą Kraków na trybunach zasiadło 40 917 osób.
Trener Levy nie będzie mógł skorzystać z Dudu, Stevanovica i Paixao. Również szkoleniowiec gości ma duże problemy kadrowe. W rewanżowym spotkaniu na pewno nie wystąpią dwaj środkowi obrońcy: Nico Pareja i Daniel Carrico, a także Jose Antonio Reyes oraz Cicinho. Ponadto do grona kontuzjowanych dołączył Argentyńczyk Federico Fazio, który ze spuchniętą kostką opuścił ostatni trening.
kg