NA ŻYWO: Legia Warszawa - Apollon Limassol

Dodano:
Miroslav Radović (fot. RAFAL OLEKSIEWICZ / PRESSFOCUS / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Wielki zawód przy ulicy Łazienkowskiej - Legia Warszawa po słabym spotkaniu przegrała swoje drugie spotkanie w Lidze Europy. Tym razem lepszy okazał się cypryjski Apollon Limassol, który pokonał mistrzów Polski 1:0.
Stołeczny klub przygodę z tegoroczną edycją Ligi Europy rozpoczął przez dwoma tygodniami od porażki z rzymskim Lazio 0:1. Tamten wynik nie był jednak żadną niespodzianką i został przyjęty na chłodno. Dzisiaj od "Wojskowych" bezwzględnie wymaga się już jednak trzech oczek. Legioniści, jeżeli chcą walczyć z Trabzonsporem o drugie miejsce w grupie, na stratę punktów z cypryjskim klubem pozwolić sobie nie mogą.

Mistrzowie Polski są zdecydowanym faworytem tego meczu - przynajmniej według bukmacherów. Trener Jan Urban ma jednak kilka problemów na głowie. Przede wszystkim warszawski klub nadal ma olbrzymie kłopoty kadrowe spowodowane kontuzjami. Dość powiedzieć, że w ostatniej kolejce T-Mobile Ekstraklasy szkoleniowiec Legii miał do dyspozycji tylko jednego napastnika - nastoletniego Patryka Mikitę. Dzisiaj do gry ma wrócić Wladimir Dwaliszwili, który doznał urazu przed meczem z Lazio, ale jego forma jest wielką niewiadomą.

Legioniści nie znajdą dzisiaj także wsparcia na trybunach - mecz na Pepsi Arenie odbędzie się bez udziału publiczności. UEFA ukarała klub ze stolicy za nieregulaminowe zachowanie kibiców Legii podczas meczów eliminacyjnych do Ligi Mistrzów. Warszawski zespół musi także zapłacić w sumie 195 tys. euro kary.

Zawodnicy Jana Urbana, jeżeli dzisiaj wygrają, będą mogli walczyć o drugie miejsce w grupie z Trabzonsporem. Turecki zespół przed dwoma tygodniami pokonał Apollon 2:1, ale dzisiaj prawdopodobnie polegnie w starciu z Lazio. Pojedynki z Turkami zaplanowane na 24 października i 7 listopada mogą się więc okazać kluczowe. W Warszawie nikt nie ukrywa, że mile widziane byłoby powtórzenie sukcesu sprzed dwóch lat, kiedy Legia dotarła do 1/16 finału LE.

pr
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...