NA ŻYWO: FC Barcelona - Real Madryt

Dodano:
Lionel Messi i Cristiano Ronaldo (fot. Cid-Fuentes Cebolla / ALFAQUI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
FC Barcelona pokonała Real Madryt w pierwszym El Clasico w tym sezonie. Gole dla mistrzów Hiszpanii zdobyli Neymar i Alexis Sanchez. Honorowe trafienie dla wicemistrzów zdobył Jese.
Pojedynki dwóch największych hiszpańskich klubów od lat nie są już wydarzeniem tylko w futbolu tego kraju. Nie jest to także skala europejska - pojedynki FC Barcelony i Realu Madryt ogląda się na całym świecie. Między innymi dlatego pierwsze w tym sezonie starcie obu tych drużyn odbędzie się o godzinie 18:00. To pora znacznie korzystniejsza dla kibica z Azji niż zwyczajowa 20:00 lub nawet 22:00.

To może być najciekawsze El Clasico od kilku lat. Dlaczego? Będzie zwyczajnie inne. Od 2011 roku odbyło się już... szesnaście spotkań pomiędzy oboma zespołami. Na każdym froncie - w lidze, Pucharze Króla, Superpucharze Hiszpanii, wreszcie w Lidze Mistrzów. Gran Derbi zwyczajnie zdążyło wielu ludziom... spowszednieć.

Tego wieczoru jednak warto spojrzeć wraz ze spodziewanymi 400 mln widzów na Camp Nou. Takiego klasyku nie było bowiem od lat. Nie ma już Jose Mourinho, nie ma już Tito Vilanovy, który swoim stylem gry starał się kopiować Pepa Guardiolę. Co to oznacza? Przede wszystkim brak pozaboiskowych przepychanek. Atmosfera pomiędzy oboma zespołami od lat nie była tak... normalna. Za czasów Mourinho hiszpańscy dziennikarze obawiali się wręcz, że rywalizacja pomiędzy zawodnikami obu klubów zniszczy od środka reprezentację Hiszpanii.

Inaczej będzie też na boisku. Zobaczymy nowy Real Carlo Ancelottiego, który dobre spotkania przeplata tymi, o których lepiej zapomnieć. Ujrzymy także nową FC Barcelonę "Taty" Martino, który wyrzucił do kosza dekalog Pepa Guardioli. Kataloński klub nadal dba o posiadanie piłki, nadal dba o wymianę podań, ale zmienia się. Katalończycy od początku sezonu przyspieszają grę, Xavi i spółka nie wymieniają już dziesiątek podań wszerz boiska.

Ten mecz to także pierwszy klasyk dla dwóch nowych perełek La Liga - Neymara i Garetha Bale'a. Obaj przychodzili do swoich zespołów, aby odmienić ich grę. Na razie udaje się to tylko Neymarowi, który zagrał na nosie krytykom i doskonale wprowadził się do europejskiego futbolu. Gorzej idzie Garethowi Bale'owi. Walijczyk, bohater najgłośniejszej letniej sagi transferowej, trafił do Realu kontuzjowany, z nieprzepracowanym letnim okresem transferowym, pod koniec września znowu doznał urazu. Nazywany szyderczo przez katalońskich dziennikarzy porcelanowym piłkarzem Bale prawdopodobnie pojawi się dzisiaj na murawie - ale raczej nie od pierwszej minuty, tak jak Neymar.

Wreszcie Messi i Ronaldo. Ten pierwszy w klasykach zdobył już w Gran Derbi osiemnaście bramek - tyle samo co legendarny Alfredo Di Stefano. Straszy także Ronaldo - od początku sezonu w doskonałej formie, w środę zaaplikował Juventusowi w Lidze Mistrzów dwie bramki.

Kibice na całym świecie już czekają. Ci zgromadzeni na Camp Nou zaprezentują kartoniadę poświęconą walczącemu z chorobą nowotworową Tito Vilanovie. Początek meczu o godzinie 18:00.

pr
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...