MŚ 2014: Brazylia w ćwierćfinale! Zadecydowały dramatyczne rzuty karne
Dodano:
Reprezentacja Brazylii pokonała Chile po dramatycznym konkursie rzutów karnych i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata. Bohaterem gospodarzy został bramkarz Julio Cesar, który obronił dwie jedenastki. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 1:1.
Obie drużyny dały prawdziwy koncert futbolu - zwłaszcza w pierwszej części spotkania. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 18. minucie. Po rzucie rożnym wykonanym przez Neymara Silva przedłużył zagranie, a po chwili piłka była już w siatce. Gol został przyznany Luizowi, który miał wepchnąć futbolówkę do bramki z bliska, ale powtórki wykazały, że gola samobójczego prawdopodobnie strzelił Jara.
Chilijczycy odpowiedzieli w 32. minucie po absurdalnym błędzie Canarinhos. Brazylijczycy mieli wyrzut z autu pod własną bramką. Hulk źle zagrał do Marcelo i po chwili futbolówka trafiła do Sancheza. Ten z pola karnego strzelił na dalszy słupek, a Cesar nie sięgnął piłki.
Do przerwy groźniejsi byli Brazylijczycy, którzy szybko chcieli odzyskać stracone prowadzenie. Do zmiany stron więcej bramek jednak nie padło.
Brazylijczycy kontynuowali napór po zmianie stron - w 55. minucie Hulk przyjął długie podanie w pole karny i uderzył na dalszy słupek, prosto do bramki. Sędzia Howard Webb gola jednak nie uznał, a na dodatek dał napastnikowi żółtą kartkę - Hulk przyjął bowiem piłkę ręką.
Dziesięć minut później swoją okazję mieli Chilijczycy, którzy w trójkącie fenomenalnie rozklepali obronę rywali. Przy uderzeniu Aranguiza cudowną interwencją popisał się jednak Cesar.
Ponieważ do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie, Howard Webb zarządził dogrywkę. W tej bliżej upragnionego gola byli Chilijczycy. Dosłownie na kilkanaście sekund przed końcem drugiej połowy dogrywki Pinilla huknął z dystansu w samą poprzeczkę. Gdyby strzelił minimalnie niżej - wyrzuciłby Brazylię z mundialu.
Gol jednak nie padł, a arbiter zarządził konkurs rzutów karnych. Te miały niezwykle dramatyczny przebieg. Pierwszy uderzał Luiz, który od razu trafił przy lewy słupku. Po chwili Cesar obronił strzał Pinilli, który dopiero co trafił w poprzeczkę, a teraz strzelił w sam środek bramki. Canarinhos swojej okazji jednak nie wykorzystali - następny Willian... nie trafił w bramkę. Okazję na wyrównanie zmarnował po chwili jednak Sanchez - zawodnik FC Barcelony uderzył dobrze przy słupku, ale Cesar świetnie wyczuł jego interwencje i odbił futbolówkę.
Następni Marcelo i Aranguiz wykorzystali swoje próby. Wtedy do piłki podszedł Hulk i... uderzył w sam środek bramki! Bravo rzucił się do swojej lewej, ale zostawił nogi i odbił futbolówkę. Po chwili rzut karny wykorzystał Diaz i był znowu remis. Przed ostatnią - piątą - kolejką jedenastek było już pewne, że zawodnicy obu reprezentacji będą strzelać do błędu.
Ten nastąpił szybko - o ile Neymar swój rzut karny wykorzystał, o tyle kończący piątą serię Jara trafił w słupek i przypieczętował awans do ćwierćfinału gospodarzy turnieju. W nim Brazylijczycy zmierzą się z Kolumbijczykami lub Urugwajczykami.
Wprost.pl
Chilijczycy odpowiedzieli w 32. minucie po absurdalnym błędzie Canarinhos. Brazylijczycy mieli wyrzut z autu pod własną bramką. Hulk źle zagrał do Marcelo i po chwili futbolówka trafiła do Sancheza. Ten z pola karnego strzelił na dalszy słupek, a Cesar nie sięgnął piłki.
Do przerwy groźniejsi byli Brazylijczycy, którzy szybko chcieli odzyskać stracone prowadzenie. Do zmiany stron więcej bramek jednak nie padło.
Brazylijczycy kontynuowali napór po zmianie stron - w 55. minucie Hulk przyjął długie podanie w pole karny i uderzył na dalszy słupek, prosto do bramki. Sędzia Howard Webb gola jednak nie uznał, a na dodatek dał napastnikowi żółtą kartkę - Hulk przyjął bowiem piłkę ręką.
Dziesięć minut później swoją okazję mieli Chilijczycy, którzy w trójkącie fenomenalnie rozklepali obronę rywali. Przy uderzeniu Aranguiza cudowną interwencją popisał się jednak Cesar.
Ponieważ do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ zmianie, Howard Webb zarządził dogrywkę. W tej bliżej upragnionego gola byli Chilijczycy. Dosłownie na kilkanaście sekund przed końcem drugiej połowy dogrywki Pinilla huknął z dystansu w samą poprzeczkę. Gdyby strzelił minimalnie niżej - wyrzuciłby Brazylię z mundialu.
Gol jednak nie padł, a arbiter zarządził konkurs rzutów karnych. Te miały niezwykle dramatyczny przebieg. Pierwszy uderzał Luiz, który od razu trafił przy lewy słupku. Po chwili Cesar obronił strzał Pinilli, który dopiero co trafił w poprzeczkę, a teraz strzelił w sam środek bramki. Canarinhos swojej okazji jednak nie wykorzystali - następny Willian... nie trafił w bramkę. Okazję na wyrównanie zmarnował po chwili jednak Sanchez - zawodnik FC Barcelony uderzył dobrze przy słupku, ale Cesar świetnie wyczuł jego interwencje i odbił futbolówkę.
Następni Marcelo i Aranguiz wykorzystali swoje próby. Wtedy do piłki podszedł Hulk i... uderzył w sam środek bramki! Bravo rzucił się do swojej lewej, ale zostawił nogi i odbił futbolówkę. Po chwili rzut karny wykorzystał Diaz i był znowu remis. Przed ostatnią - piątą - kolejką jedenastek było już pewne, że zawodnicy obu reprezentacji będą strzelać do błędu.
Ten nastąpił szybko - o ile Neymar swój rzut karny wykorzystał, o tyle kończący piątą serię Jara trafił w słupek i przypieczętował awans do ćwierćfinału gospodarzy turnieju. W nim Brazylijczycy zmierzą się z Kolumbijczykami lub Urugwajczykami.
Wprost.pl