Radović o Legii: Nawet Barcelona ma słabsze momenty
Dodano:
Legia Warszawa przegrała pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie i z problemami awansowała do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Na stołeczny klub posypały się gromy, ale Miroslav Radović krytykę zbagatelizował i w rozmowie z "Super Expressem" stwierdził, że słabsze momenty miewa nawet... FC Barcelona.
Początek sezonu dla mistrzów Polski to pasmo nieszczęść. Legioniści najpierw przegrali mecz o Superpuchar z Zawiszą, później w kompromitującym stylu zremisowali 1:1 w pierwszym meczu drugiej rundy el. LM z irlandzkim St. Patrick's, wreszcie przegrali w pierwszej kolejce T-ME z GKS-em Bełchatów. Dopiero w środę "Wojskowi" w przekonującym stylu pokonali irlandzkich półamatorów 5:0 i zapewnili sobie awans do trzeciej rundy eliminacji Champions League, w której zmierzą się z Celtikiem Glasgow.
W mediach bardzo szybko pojawiły się także plotki, że w razie braku awansu z pracą przy Łazienkowskiej 3 mógł pożegnać się Henning Berg. - To nieprawda. Słyszeliśmy takie głosy, ale to plotki! Nikt z szefów klubu nawet o tym nie wspomniał. To media wytworzyły atmosferę nagonki na drużynę i trenera. Dziennikarze jakby zapomnieli, że każdy klub, nawet Barcelona, ma słabsze momenty. Sztuką jest jak najszybciej wyjść z kryzysu. A nam się to udało. W ciągu kilku tygodni naprawdę nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. Słabo wystartowaliśmy i zapłaciliśmy za to mocnymi klapsami od mediów. Ale to bardziej nasza wina niż szkoleniowca. Zostawcie go w spokoju - powiedział w "SE" Radović.
"Super Express"
W mediach bardzo szybko pojawiły się także plotki, że w razie braku awansu z pracą przy Łazienkowskiej 3 mógł pożegnać się Henning Berg. - To nieprawda. Słyszeliśmy takie głosy, ale to plotki! Nikt z szefów klubu nawet o tym nie wspomniał. To media wytworzyły atmosferę nagonki na drużynę i trenera. Dziennikarze jakby zapomnieli, że każdy klub, nawet Barcelona, ma słabsze momenty. Sztuką jest jak najszybciej wyjść z kryzysu. A nam się to udało. W ciągu kilku tygodni naprawdę nie zapomnieliśmy, jak się gra w piłkę. Słabo wystartowaliśmy i zapłaciliśmy za to mocnymi klapsami od mediów. Ale to bardziej nasza wina niż szkoleniowca. Zostawcie go w spokoju - powiedział w "SE" Radović.
"Super Express"