NA ŻYWO: Polska – Niemcy

Dodano:
Robert Lewandowski (fot. RAFAL OLEKSIEWICZ / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
W końcu udało się! Reprezentacja Polski w wielkim stylu pokonała Niemcy 2:0 w meczu eliminacyjnym Euro 2016. Gole dla biało-czerwonych zdobyli Arkadiusz Milik oraz Sebastian Mila.

Na papierze wszystko jest jasne - wygrywaliśmy w piłkę nożną właściwie ze wszystkimi wielkimi... poza Niemcami. Naszych zachodnich sąsiadów nie pokonaliśmy nawet w złotych czasach naszego futbolu. Nigdy nie wznieśliśmy się ponad remis. Na dodatek nasi dzisiejsi rywale zaledwie kilka miesięcy temu zostali mistrzami świata.

Teoretycznie nie warto więc nawet wybiegać na murawę, ale na szczęście to piłka nożna - sport piękny, bo nieprzewidywalny. Historia zna wiele przypadków zaskakujących, zupełnie nieoczekiwanych zwycięstw. Najnowszy rozdział tej opowieści napisali Słowacy, którzy przecież dwa dni temu ograli Hiszpanów, może i pogrążonych w kryzysie, ale ciągle mistrzów Europy.

A pamiętajmy, że i Niemcy przyjeżdżają do nas ze swoimi problemami. Ta drużyna osiągnęła swój szczyt podczas finału mundialu. Teraz musi zanotować regres - nie da się pozostać w szczytowej formie na zawsze. Do Polski Joachim Loew zabrał albo zawodników nasyconych sukcesami, albo nowicjuszy. Dodajmy do tego zakończenie kariery reprezentacyjnej przez kilku kluczowych graczy (jak choćby Miroslav Klose czy zaledwie 30-letni kapitan tej mistrzowskiej drużyny Philipp Lahm) oraz plagę kontuzji (nie zagra m.in. Mesut Oezil) i już wiemy, że na Stadionie Narodowym zagra zespół, który niekoniecznie powtórzyłby sukces odniesiony na brazylijskim mundialu.

Wielu ekspertów twierdzi wręcz, że Joachim Loew zbudowałby mocniejszą drużynę z zawodników... nieobecnych. Czy jednak podopieczni Adama Nawałki będą w stanie to wykorzystać? Racjonalnie wydaje się to dość wątpliwe - selekcjoner przez rok swojej pracy nie stworzył raczej kręgosłupa swojej drużyny. Nawet sami Niemcy się już dziwią, jak drużyna z tak wybitnymi solistami - jak Lewandowski czy Szczęsny - może grać razem tak słabo.

Ale przecież nikt nie zabroni nam wierzyć. Polska prasa pyta: jak nie teraz, to kiedy? Pytanie niestety powraca przy każdym kolejnym meczu z Niemcami. Może jednak to czas, aby to oni żądali rewanżu.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...