LM: Sensacja w Portugalii. Bayern rozbity przez Porto!
Dodano:
Któż z nas spodziewał się takiego wyniku? W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Champions League pomiędzy FC Porto i Bayernem wygrali gospodarze aż 3:1. Tego wieczoru bawarski klub był całkowicie bezradny.
Mecz rozpoczął się wręcz fatalnie dla mistrzów Niemiec. Już w 2. minucie Xabi Alonso stracił piłkę przed własnym polem karnym. Przejął ją Jackson Martinez i dał się sfaulować Manuelowi Neuerowi, który otrzymał za to zagranie tylko żółtą kartkę. Rzut karny wykorzystał Ricardo Quaresma.
Nie upłynęło pierwsze dziesięć minut, a było już 2:0. Tym razem piłkę przed bramką stracił Dante, a Quaresma znowu pokonał Neuera.
Mistrzowie Niemiec rzucili się do odrabiania strat. W 28. minucie w pole karne ze skrzydła zagrał Jerome Boateng, a piłkę w siatce umieścił Thiago Alcantara. To był jednak jedyny pozytywny aspekt w grze mistrzów Niemiec tego wieczoru.
Guardiola bez pomysłu
Po zmianie stron w poczynaniach Bawarczyków nie nastąpił żaden przełom. To gospodarze byli stroną przeważającą, a chociażby w 56. minucie Casemiro prawie przelobował bramkarza gości. W końcu w 65. minucie było 3:1. Boateng źle obliczył tor lotu piłki i nie przeciął podania do Jacksona Martineza, który po chwili pokonał sam na sam Neuera.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Dzięki zaskakującej - choć zasłużonej - wysokiej wygranej zawodnicy Porto są bliżej półfinału Champions League.
Wprost.pl
Nie upłynęło pierwsze dziesięć minut, a było już 2:0. Tym razem piłkę przed bramką stracił Dante, a Quaresma znowu pokonał Neuera.
Mistrzowie Niemiec rzucili się do odrabiania strat. W 28. minucie w pole karne ze skrzydła zagrał Jerome Boateng, a piłkę w siatce umieścił Thiago Alcantara. To był jednak jedyny pozytywny aspekt w grze mistrzów Niemiec tego wieczoru.
Guardiola bez pomysłu
Po zmianie stron w poczynaniach Bawarczyków nie nastąpił żaden przełom. To gospodarze byli stroną przeważającą, a chociażby w 56. minucie Casemiro prawie przelobował bramkarza gości. W końcu w 65. minucie było 3:1. Boateng źle obliczył tor lotu piłki i nie przeciął podania do Jacksona Martineza, który po chwili pokonał sam na sam Neuera.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Dzięki zaskakującej - choć zasłużonej - wysokiej wygranej zawodnicy Porto są bliżej półfinału Champions League.
Wprost.pl