NA ŻYWO: Real Madryt - Atletico Madryt

Dodano:
Kadr z pierwszego meczu (fot. Enrique de la Fuente / Actionplus / Foto Olimpik / NEWSPIX.PL) Źródło: Newspix.pl
Trzy godziny gry i tylko jeden gol wypożyczonego z Manchesteru United Javiera Hernandeza. Chicharito trafił do siatki w 88. minucie spotkania rewanżowego ćwierćfinału Ligi Mistrzów pomiędzy Realem Madryt i Atletico Madryt. Królewscy nadal mogą zostać pierwszą drużyną, która obroni Puchar Europy.
Królewscy po dramatycznej wygranej z Atletico w ubiegłorocznym finale Champions League w nowym sezonie nie mieli szczęścia do swoich lokalnych rywal. Los Colchoneros wyeliminowali drużynę Carlo Ancelottiego z Pucharu Króla, ograli ich w dwumeczu o Superpuchar Hiszpanii, wreszcie dwukrotnie pokonali w lidze, co może kosztować Real ligowe mistrzostwo. Zwłaszcza ostatnia porażka ligowa, na Vicente Calderon, była dla wielu madridistas upokarzająca - 0:4 i poczucie całkowitej bezsilności.

Przed tygodniem na obiekcie Atletico zobaczyliśmy jednak inny Real. Królewscy rzucili się na Atletico z impetem, który zaskoczył chyba samego Diego Simeone. Jego drużyna zaczęła grać w piłkę dopiero po przerwie, a zerowe straty w pierwszej połowie wszyscy fani Atletico mogli zawdzięczać nadludzkim wyczynom Jana Oblaka na linii bramkowej.

Bezbramkowy remis teoretycznie faworyzuje Atletico. Gościom awans dzisiaj da wygrana lub bramkowy remis. Z drugiej strony nie można zapominać, że wygrana z Królewskimi to jedno, ale wygrana z nimi na Santiago Bernabeu - to zupełnie co innego. Nie jest to oczywiście niemożliwe - w 2013 roku Los Blancos szykowali się do wzniesienia Pucharu Króla na własnym obiekcie, ponieważ właśnie tam rozgrywał się finał. Nieoczekiwanie (Simeone dopiero budował potęgę swojego zespołu) wygrali goście z Vicente Calderon i to oni wznieśli puchar na obiekcie lokalnego rywala.

Królewskim nie będą także sprzyjały dzisiaj braki kadrowe - drużynę Carlo Ancelottiego znowu dopadły kontuzje. Nie zagrają Gareth Bale, Karim Benzema i mózg drużyny - Luka Modrić. Chorwaccy lekarze nie zostawili na włoskim szkoleniowcu suchej nitki - według nich Ancelotti przeforsował pomocnika po powrocie z kontuzji. Chorwat po kilku niezłych meczach znowu nabawił się urazu i będzie pauzował przez kilka tygodni. Utrata każdego z tych zawodników dla Realu będzie bolesna. Na dodatek nie zagra Marcelo, który pauzuje za kartki. Carlo Ancelottiemu będzie dzisiaj ciężko zaskoczyć swojego kolegę po fachu.

Zwycięzca awansuje do półfinału Ligi Mistrzów. Tam już czekają FC Barcelona i Bayern Monachium, a do tego grona dołączy ponadto Juventus lub AS Monaco.

Wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...