Nie będzie skoków w Zakopanem? "Wszystko jest pod kontrolą"
Odwołane Letnie Grand Prix
Pierwsze ostrzeżenie pojawiło się w lipcu. Wtedy TZN odwołało zaplanowane na sierpień zawody z cyklu Letniego Grand Prix. Jak zaznaczył Kozak, trener kadry polskich skoczków Łukasz Kruczek stwierdził, że Wielka Krokiew nie nadaje się nawet do treningów. Postanowienie nie spodobało się Jackowi Bartlewiczowi, dyrektorowi Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem. - Nasza wola to jednak za mało - ocenił.Drugim ostrzeżeniem było nie uwzględnienie przez FIS Zakopanego jako organizatora konkursu skoków w sezonie 2016/17. Jest to spowodowane faktem, że z końcem 2016 r. wygasa homologacja Wielkiej Krokwi umożliwiająca organizowanie międzynarodowych zawodów.
Po raz trzeci alarm jest wszczynany teraz, na miesiąc przed zaplanowanymi w tym sezonie zawodami w PŚ w skokach narciarskich w Zakopanem. - Sprawa jest poważna. To nie strachy na lachy, tym razem FIS nie odpuści. We wrześniu musimy przedstawić certyfikat skoczni. Ciężko będzie dotrzymać tego terminu - zapowiedział prezes TZN.
Konieczny remont skoczni
Aby dostać certyfikat, Wielka Krokiew będzie musiała przejść renowację. Do wymiany są tory najazdowe, a także konieczna jest naprawa zapadniętej buli. - Koncepcja zakłada wydłużenie skoków na Wielkiej Krokwi i przesunięcie punktu HS ze 134. na 139. metr. Chcemy przemodelować ją w ten sposób, by zawodnicy lecieli niżej. Skocznia znów będzie nowoczesna - twierdzi Bartlewicz. Żeby dostać certyfikat, skocznia musi przejść remont. Wymienione mają zostać tory najazdowe, potrzebna jest naprawa zapadniętej buli. - Koncepcja zakłada wydłużenie skoków na Wielkiej Krokwi i przesunięcie punktu HS ze 134. na 139. metr. Chcemy przemodelować ją w ten sposób, by zawodnicy lecieli niżej. Skocznia znów będzie nowoczesna - twierdzi Bartlewicz.
Kozak uważa, że wystarczyłby niewielki remont, który mógłby się odbyć bez rozpisywania przetargu i pozostałych formalności - Co za problem wymienić tory na nowe? A obniżenie progu to robota na trzy dni. Eksperci oszacowali, że remont będzie kosztował ok. 4 mln zł. Jeśli rozpoczną się procedury związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę, trudno będzie oddać skocznię na czas. Płacimy za zaniechania innych. U nas często różnymi sprawami zajmują się ludzie, którzy nie mają o nich pojęcia - grzmiał prezes TZN.
Przebudowa powinna być zakończona we wrześniu przyszłego roku. To ostatni moment, w którym Apoloniusz Tajner, prezes PZN będzie mógł przekazać szefowi PŚ zapewnienie, że obiekt jest przygotowany na przyjęcie najlepszych skoczków świata. Jak przyznaje, w tej chwili jest to niemożliwe.
Zakopiański COS twierdzi, że termin zakończenia prac zostanie dotrzymany. COS zapewnia, że z terminami nie będzie problemu. - W zależności od pogody modernizacja rozpocznie się w marcu lub kwietniu. Chcemy ją skończyć we wrześniu. Ci, którzy twierdzą, że można to zrobić szybciej, nie mają racji. Po badaniach geologicznych wiemy, że trzeba poszerzyć fragment zeskoku i go przebudować. W związku z tym zmieni się powierzchnia obiektu. To podlega prawu budowlanemu. To proste rzeczy, ale najlepiej epatować tym, że coś można zrobić inaczej - skomentował Bartlewicz.
Zarówno Kozak jak i Bartlewicz zgadzają się z faktem, że sytuacja, która wytworzyła się wokół Wielkiej Krokwi jest poważna. Panowie wyrazili chęć współpracy.Sport.pl