Stany Zjednoczone wpłaciły w 2020 roku 2,7 mln dolarów na rzecz Światowej Organizacji Antydopingowej (WADA) stając się największym indywidualnym płatnikiem. Wystarczy wspomnieć, że ogólny budżet organizacji wyniósł 37,4 mln dolarów, z czego połowa pochodzi ze środków MKOL. Ostatnio amerykański rząd zaczął jednak sygnalizować zamiar wycofania się z płacenia składek, co może mieć poważne konsekwencje.
Bez startu w igrzyskach?
Witold Bańka w rozmowie z agencją Reutera stwierdził, że „konsekwencje wycofania finansowania WADA przez Stany Zjednoczone mogą być poważniejsze i daleko idące dla amerykańskich sportowców”. – Zwróciło się do nas kilka rządów na całym świecie, które były zszokowane groźbami rządu USA wspieranego przez USADA (Amerykańską Agencję Antydopingową) – dodał. Były szef polskiego resortu sportu dodał, że wspomniane rządy sugerują konieczność „zmiany standardu zgodności” polegającą na tym, że kraj nie wnoszący składek na WADA może zostać uznany za kraj nieprzestrzegający zasad antydopingowych.
Taki obrót spraw byłby wyjątkowo niekorzystny dla amerykańskich sportowców. Zainteresowani startem na igrzyskach olimpijskich muszą reprezentować kraj, który respektuje reguły WADA. Wszyscy uczestnicy tej imprezy muszą także podpisać formularz, w którym zobowiązują się do przestrzegania Światowego Kodeksu Antydopingowego. W momencie, gdyby Stany Zjednoczone wycofały się z WADA, reprezentanci kraju mieliby także problem z wykazaniem, że nie są na tzw. dopingu.
Agencja Reutera wskazuje, że Biuro ds. Narodowej Polityki Kontroli Narkotyków podlegające pod Biały Dom w czerwcu przedstawiło amerykańskiemu Kongresowi raport bardzo krytyczny wobec WADA. Eksperci domagali się w nim wdrożenia reform i już wtedy sugerowali wstrzymanie finansowania, chyba że Stany Zjednoczone otrzymają do obsadzenia więcej stanowisk w zarządach i komitetach WADA, zyskując w ten sposób „proporcjonalny głos w procesie decyzyjnym”.
Czytaj też:
Bez Lewandowskiego na najlepszych obrońców świata. Mecz Holandia – Polska w Lidze Narodów