W lutym tego roku, po fiasku wyprawy na Broad Peak Denis Urubko ogłosił koniec swojej kariery sportowej. Teraz, w czasie Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady przyznał, że rozważa powrót do wspinaczki wysokogórskiej.
– Ja nie jestem już młody. Moja głowa jest bardzo mocna. Myślę, że zdobycie ośmiotysięcznika to nie problem, ale dla ciała to już jest problem. To jest moment ryzykowny moment w życiu wspinaczy górskich. Wielu zginęło, bo myślą, że są bardzo mocni, a okazuje się, że nie wystarczy sił – mówił. – Ja to tak rozumiem, że lepiej mi skończyć moją karierę alpinistyczną. Za duża odpowiedzialność za rodzinę, dziecko, całe życie. Teraz ja mam wspinanie skałkowe – przyznał.
Jednocześnie wskazał jednak trzy możliwości powrotu do wspinaczki.
Urubko rozważa trzy możliwości powrotu
– Są trzy możliwości, jak mógłbym powrócić do wspinania. Mówiłem o tym Krzysztofowi Wielickiemu i był zaskoczony. Po pierwsze, jak moja żona będzie chciała się wspinać nową drogą na ośmiotysięcznik to z nią pójdę. Inna propozycja, to jakby zorganizować wyprawę zimową z dobrym zespołem, z dobrymi kolegami takimi jak Rafał Fronia, Marcin Kaczkan, Adam Bielecki. Jakbyśmy to zorganizowali, od początku robili wspólne treningi w Tatrach, we Włoszech. Potem można by pomyśleć o zimowym K2 – przyznał Urubko. – Trzecia propozycja, to rekord. W Hiszpanii mieszka taki człowiek Juanita Arzabal. On zdobył ośmiotysięczniki 26 razy, a ja 23 razy. Zdobyć ten rekord, to jest opcja – dodał.
Przypomnijmy, że w czasie poprzedniej polskiej wyprawy na K2 Urubko wraz z Adamem Bieleckim próbowali uratować Tomka Mackiewicza i uratowali Elizabeth Revol na Nanga Parbat co przyniosło mu duże uznanie w Polsce. Później jednak bez zgody kierownika wyprawy, Krzysztofa Wielickiego, rozpoczął samotny atak na szczyt, co zostało powszechnie skrytykowane. Atak się nie udał, a cała wyprawa została przerwana ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe.
Czytaj też:
Uwaga kierowcy, kłopoty na „nowej Zakopiance”. Trzeba jeździć starą drogą