Niedzielny konkurs w Lahti był najgorszym występem Polaków w tym sezonie. Najlepszym z podopiecznych Michala Doleżala był Piotr Żyła, który zajął 11. miejsce. Wprawdzie do finałowej serii awansowało sześciu reprezentantów, ale po wygranych w Turnieju Czterech Skoczni zawodnicy i kibice mieli apetyt na lepsze lokaty, niż te w drugiej i trzeciej dziesiątce.
Dlaczego Polacy skaczą słabiej?
Co zastanawiające, Biało-czerwoni wciąż błyszczą formą w kwalifikacjach i sobotnich konkursach. Potwierdzeniem są wspomniane zmagania w Lahti, gdzie Piotr Żyła wygrał piątkowe kwalifikacje, a w sobotę drużyna zajęła drugie miejsce. – Zauważyliśmy, że od trzech tygodni jest coś nie tak. Bo w sobotę idzie nam dobrze, ale w niedzielę brakuje tego powera – mówił Doleżal w rozmowie z Eurosportem.
Sztab zamierza przeanalizować występy Polaków by ocenić, czy gorsze występy w niedzielę to efekt zmęczenia, czy – jak to określił trener – zbyt małej aktywacji mięśni. – Sztab dochodzi do pewnych wniosków i zastosuje zmiany, które, mam nadzieję, przyniosą efekt. Wiemy, że tych chłopaków stać na więcej i nie możemy stać w miejscu – deklarował Adam Małysz na antenie Polsatu Sport.
Sobczyk: Musimy wrócić na dobrą drogę
Analizy trwają, a asystent trenera Grzegorz Sobczyk przekazał, że we wtorek zawodnicy przejdą testy na platformie dynamometrycznej. Ich wyniki są o tyle istotne, że na ich podstawie odpowiedzialny za trening merytoryczny Harald Pernitsch będzie zmieniał ćwiczenia lub modyfikował porę ich wykonywania przed konkursami.
– W sporcie po prostu tak jest, że przychodzi lekka zadyszka. Najgorzej by było, gdybyśmy zaczęli panikować. Na spokojnie musimy to przeanalizować, może troszkę zmodyfikować plan treningowy i wrócić na dobrą drogę – uspokajał Sobczyk w rozmowie ze Sport.pl.
Czytaj też:
MŚ w piłce ręcznej. Polacy remisują z Niemcami i kończą zawody poza TOP10