Osobista tragedia Szurkowskiego. Jego syn zginął w zamachu na WTC w 2001 roku

Osobista tragedia Szurkowskiego. Jego syn zginął w zamachu na WTC w 2001 roku

Ryszard Szurkowski
Ryszard Szurkowski Źródło: Newspix.pl / Jacek Prądzyński
Ryszard Szurkowski to niekwestionowana legenda polskiego kolarstwa. W 2001 roku sportowiec przeżył osobistą tragedię - jego syn zginął w zamachu na World Trade Center.

W poniedziałek 1 lutego w wieku 75 lat zmarł Ryszard Szurkowski. To zdecydowanie najbardziej utytułowany polski kolarz w historii. Na swoim koncie ma m.in. tytuł mistrza świata z 1973 roku. Był dwukrotnym srebrnym medalistą olimpijskim i czterokrotnym zwycięzcą Wyścigu Pokoju, a także trzykrotnym mistrzem świata amatorów. 12 razy w swojej karierze otrzymał tytuł Mistrza Polski.

Legendarny polski kolarz był trzykrotnie żonaty. Pierwsze małżeństwo z Ewą Kukułą zakończyło się po kilku latach. Później Ryszard Szurkowski związał się z Izabelą Gumowską. Ta relacja także nie przetrwała próby czasu. Trzecia żona sportowca Iwona Arkuszewska-Szurkowska była młodsza od niego o 27 lat. Kolarz podkreślał w wywiadach, że połączyła ich miłość do tenisa. Ryszard Szurkowski miał dwóch synów: młodszego Wiktora ze związku z Izabelą Gumowską oraz starszego Norberta. W 2001 roku sportowiec przeżył osobistą tragedię. Jego starszy syn zginął 11 września podczas ataku na World Trade Center.

„Przegadaliśmy we dwóch całą noc, siedzieliśmy do samego rana”

W książce „Ryszard Szurkowski. Wyścig. Autobiografia” sportowiec po raz pierwszy opowiedział o dniu, w którym stracił syna. „Przed tą tragedią syn był w Polsce. Trwał akurat Tour de Pologne, ale przyjechałem do niego z Zielonej Góry dzień przed odlotem. To był chyba piątek. Wziąłem mocniejszy samochód i ruszyłem do Warszawy. Następnego dnia syn wyjeżdżał. Przegadaliśmy we dwóch całą noc, siedzieliśmy do samego rana” – napisał.

Jak dodawał, jego syn prowadził w Stanach Zjednoczonych własną działalność i współpracował z większą firmą. Po powrocie z Polski miał iść do World Trade Center, ale w końcu przełożył wizytę na wtorek. „Poszedł i nigdy już nie wrócił…Można gdybać i się zastanawiać, co by było gdyby. Norbert miał iść do metra, a synowa akurat odwoziła ich córkę do przedszkola. Syn zamknął za żoną garaż, ona ruszyła w prawo, on wyszedł na chodnik i wtedy się zorientował, że nie ma karty z chipem do wejścia na World Trade Center. Odwrócił się i zobaczył, że żonę zatrzymało czerwone światło na skrzyżowaniu. Gdyby jakieś auto stanęło za nią, toby go nie zauważyła. Albo gdyby synowa nie trafiła na czerwone… No ale zdążył, wziął kartę i poszedł do pracy” – dodał kolarz.

Jak Szurkowski dowiedział się o śmierci syna?

Z książki sportowca wynika, że o zamachu na World Trade Center dowiedział się w siedzibie klubu Zbigniewa Szczepkowskiego, gdzie sekretarka oglądała telewizyjną relację na żywo. „Nawet nie skojarzyłem, że Norbert tam poszedł. Chwilę później zadzwoniła jednak żona syna i powiedziała, że Norbert był w jednej z wież w trakcie ataku, gdzieś koło setnego piętra. Dokładnie w tym czasie kolejny samolot uderzył w drugą wieżę, więc nawet już nie pytałem, w której jest mój syn” – relacjonował Szurkowski. Dodał, że próbował dodzwonić się do Norberta, ale bezskutecznie.

Szurkowski postanowił, że nigdy więcej nie pojedzie do Stanów Zjednoczonych. „Nie mówmy o tym więcej… Nie mówiłem o tym nigdy, nigdzie i nikomu. Jeśli pojawiały się gdzieś jakieś moje wypowiedzi, były zmyślone i nieprawdziwe. To moje, a nie publiczne sprawy. Mam dwóch synów. O Norbercie mówiłem, drugi to Wiktor, ale nie chcę opowiadać o prywatnym życiu” – podsumował.

Czytaj też:
„Wielka legenda polskiego sportu”. Czesław Lang wspomina Ryszarda Szurkowskiego

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl