Adam Barteczko zmarł w sobotę 1 lutego. O jego odejściu poinformowała redakcja „Sportu”. To w tej redakcji dziennikarz zaczynał już jako młody człowiek, awansując z czasem na szefa działu piłkarskiego. Stanowisko naczelnego gazety objął w latach 80. i 90.
Zmarł Adam Barteczko, wieloletni naczelny „Sportu”
Barteczko szefował „Sportowi” aż do marca 2005 roku, kiedy wydawca gazety zdecydował o jej zamknięciu. Dziennikarze nie poddali się i utrzymali legendarny tytuł w wersji cyfrowej.
Współpracownicy Barteczki podkreślali, że odcisnął on na gazecie swoje piętno. Był naczelnym przez 15 lat. Ceniono jego profesjonalizm i styl pisania. „W sobotnie przedpołudnie dotarła do nas bardzo smutna wiadomość: w wieku 71 lat, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł Adam Barteczko, były długoletni dziennikarz »Sportu«” – podała redakcja w komunikacie.
„Z perspektywy lat można napisać, że szkoda, iż swojego pióra nie wykorzystywał częściej, nawet kosztem obowiązków redakcyjnych. (...) Był zwolennikiem wyważonych ocen, a jednocześnie potrafił wylewać oliwę na wzburzone fale emocji, których w sporcie nie brakuje” – czytamy w pożegnalnej notce na łamach „Sportu”.
Odchodzą legendy dziennikarstwa sportowego
To już kolejna w tym roku smutna informacja z obszaru dziennikarstwa sportowego. Wcześniej odszedł Maciej Petruczenko z „Przeglądu Sportowego”.
– W poniedziałek 27 stycznia nad ranem w jednym z warszawskich szpitali zmarł Maciej Petruczenko. Wybitny dziennikarz, wieloletni publicysta „Przeglądu Sportowego”, honorowy redaktor naczelny naszej gazety. Bardzo smutną informację przekazała nam córka naszego redakcyjnego kolegi – przekazał „Przegląd Sportowy” i Onet na swojej stronie internetowej, w tekście autorstwa Kamila Drąga.
Petruczenko od ponad pół wieku związany był z „Przeglądem Sportowym”. W 2021 roku regularnie publikujący dziennikarz został wyróżniony tytułem honorowego redaktora naczelnego dziennika.
Czytaj też:
Tajemnicza śmierć kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzutyCzytaj też:
Matka pięcioraczków z Horyńca o zmarłym dziecku. „Umierał na moich oczach”