- Podobnie jak przed mistrzostwami Europy juniorów w 2003 roku, gdzie Grzegorz Proksa, dziś zawodowy mistrz kontynentu, zdobył srebrny medal, rok zaczynamy obozem w Świeradowie. Mam nadzieję, że tak jak kiedyś wygrywali juniorzy, również, trochę za sprawą magii tego miejsca, zwycięstwa zaczną odnosić sukcesy - powiedział Rudkowski, wicemistrz olimpijski z 1972 roku (Monachium).
65-letni Rudkowski objął rozbitą niepowodzeniami reprezentację przed kilkoma miesiącami. Ale i jego debiut nie był udany, bowiem żaden z polskich pięściarzy w mistrzostwach świata w Baku nie uzyskał kwalifikacji na igrzyska w Londynie. - Kadrowicze nie otrzymuję stypendiów, a przecież niektórzy mają rodziny - żony, dzieci. Nikomu nie jest miło, gdy nie zarabia pieniędzy albo ma ich niewiele z klubu, a ciężar utrzymania spada na małżonkę. A są jeszcze sytuacje, w których zawodnicy pomagają rodzicom, starszym osobom. Kto ich zatrudni na etacie, jeśli muszą co jakiś czas zwalniać się na zgrupowania, turnieje itd. Naprawdę, trzeba najpierw zainwestować w tych chłopaków, stworzyć im możliwości do spokojnej pracy, a potem można zbierać owoce. Cierpliwości, przyjdą sukcesy w ringu - stwierdził szkoleniowiec.
W Świeradowie od 8 do 21 stycznia trenować będzie 14 bokserów: Łukasz Maszczyk (49 kg, Gwardia Warszawa), Dawid Jagodziński (49 kg, Astoria Bydgoszcz), Grzegorz Brynda (52 kg, Kontra Elbląg), Grzegorz Kozłowski (52 kg, Gwardia Warszawa), Piotr Gudel (52 kg, Cristal Białystok), Dawid Michelus (56 kg, Sokół Piła), Michał Chudecki (60 kg, PKB Poznań), Michał Syrowatka (64 kg, Hetman Białystok), Tomasz Kot (69 kg, RUSHH Kielce), Patryk Szymański (69 kg, PKB Poznań), Tomasz Jabłoński (75 kg, SAKO Gdańsk), Krzysztof Sadłoń (81 kg, BTK Wałbrzych), Igor Jakubowski (81 kg, PKB Poznań) i Krzysztof Kosela (+91 kg, PACO Lublin).
eb, pap