W uzasadnieniu Tadic podkreślił, że Djokovic "świetną grą na światowych kortach i postawą poza nimi wniósł szczególne zasługi w reprezentowaniu Serbii". Ceremonia wręczenia odznaczenia została zaplanowana jako jeden z głównych punktów obchodów uchwalenia konstytucji 15 lutego 1835 roku.
Tenisista z Belgradu w 2011 roku odnotował najlepszy sezon w dotychczasowej karierze. Nieprzerwanie od 4 lipca prowadzi w rankingu ATP World Tour, odkąd zdetronizował Hiszpana Rafaela Nadala dzień po triumfie w wielkoszlemowym turnieju na trawiastych kortach w Wimbledonie (pokonał go w londyńskim finale).
24-letni Serb nie znalazł pogromcy w 41 pierwszych meczach w ubiegłym roku, a włącznie z dwoma wygranymi pojedynkami w finale o Puchar Davisa w grudniu 2010 r. seria ta wyniosła 43 spotkania. Przerwał ją dopiero na początku czerwca Szwajcar Roger Federer, pokonując go w półfinale Roland Garros. Tylko triumfu w Paryżu brakowało Djokovicowi do skompletowania Wielkiego Szlema, bowiem w styczniu był najlepszy w Australian Open, w lipcu w Wimbledonie, a we wrześniu w nowojorskim US Open. Poza tym wygrał pięć turniejów rangi ATP Masters 1000, kolejno w Indian Wells, Miami, Madrycie, Rzymie (w czterech finałach, podobnie jak w Wimbledonie i US Open, ograł Nadala) i Montrealu, a także zwyciężył w imprezach ATP w Dubaju i rodzinnym Belgradzie.
W ubiegłym roku rozstrzygnął na swoją korzyść 70 meczów, a poniósł tylko sześć porażek, choć faktycznie przegrał cztery (dwukrotnie kreczował w wyniku kontuzji). Dziesięć tytułów przełożyło się też na stan konta bankowego Djokovica, bowiem zarobił 12 619 803 dolary, co jest rekordowym osiągnięciem w męskim tenisie. W styczniu, w swoim jedynym jak na razie tegorocznym starcie, obronił tytuł w Australian Open.
eb, pap