Jako pierwszy, bo po godzinie 15, w poniedziałek do Grandhotelu dotarł Kamil Glik, którego Torino Calcio w niedzielę zapewniło sobie awans do Serie A. Glika zabrakło w składzie z powodu kontuzji. Natomiast po godzinie 19 do Lienz dojechali Łukasz Piszczek z Borussii Dortmund i Dariusz Dudka, którego AJ Auxerre spadło z francuskiej ekstraklasy. Ostatnie cztery dni Dudka spędził w Polsce u rodziców.
- Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że nie utrzymamy się w lidze, bo od początku rundy nie graliśmy dobrze. Teraz na zgrupowaniu kadry mogę odpocząć po tym co nas spotkało. Stęskniłem się już za chłopakami z reprezentacji i byłem z nimi w stałym kontakcie telefonicznym. Póki co nie szukam klubu i chyba przejdę na bezrobocie - powiedział z uśmiechem Dudka. Także u rodziców odpoczywał Piszczek. - Ten tydzień bardzo mi się przydał, ale z drugiej strony cieszę się, że już tutaj dotarłem, bo czuję duży głód piłki. To, że jutro nie zagram w meczu z Łotwą to jeszcze lepiej, ponieważ ten głód będzie jeszcze większy - przyznał obrońca Borussii.
Kilka minut po tej dwójce do Lienz dojechali Wojciech Szczęsny z Arsenalu Londyn, Maciej Rybus z Tereka Grozny i Robert Lewandowski z Borussii Dortmund. Przyjechał też prezes PZPN Grzegorz Lato. "Z barkiem już jest wszystko w porządku i mogę normalnie trenować. Kilka meczów zagrałem na zastrzykach przeciwbólowych, ale cały szum medialny wokół tej kontuzji był trochę przesadzony. Teraz bardzo chciałbym zagrać w meczu ze Słowacją" - podkreślił Szczęsny.
W nocy z poniedziałku na wtorek dojadą grający na co dzień we Francji Obraniak (Girondins Bordeaux) i Perquis (FC Sochaux). O możliwość przyjazdu dopiero we wtorek z powodów rodzinnych poprosił kapitan reprezentacji Jakub Błaszczykowski. We wtorek biało-czerwoni zmierzą się w Klagenfurcie w towarzyskim meczu z Łotwą (godz. 20.45). Zgrupowanie w Austrii potrwa do 28 maja. Dzień wcześniej Smuda ogłosi 23-osobową kadrę na Euro 2012.
eb, pap