27 lipca premier Donald Tusk poinformował, że uzyskał zapewnienie od prezesa PSL, wicepremiera Waldemara Pawlaka, iż syn Stanisława Kalemby będzie gotowy zrezygnować z pracy w ARR. Daniel Kalemba, kierownik sekcji kontroli technicznej ARR w Poznaniu nie rozważa jednak rezygnacji z pracy w tym miejscu. Stanisław Kalemba podkreśla, że popiera decyzję syna.
"Zaczynałem pracę 10 lat temu"
- Nie mogę odpowiadać za słowa wypowiedziane przez premiera. Podejmowałem pracę 10 lat temu jako referent, zajmowałem się wówczas głównie roznoszeniem poczty. Przez ten czas moja kariera ewoluowała, ale tylko ja sobie na to zasłużyłem – powiedział Daniel Kalemba.
- Na stanowisko kierownika wskazała mnie osoba, która nie była umocowana politycznie, a która odchodziła do innej firmy. Nie mogę się wypowiadać w kwestii ewentualnego konfliktu interesów w sytuacji, gdy ojciec zostanie ministrem, a ja pozostanę w swoim miejscu pracy – dodał.
"Ojciec powiedział, że szanuje moją suwerenność"
Daniel Kalemba oświadczył, że sekcja, którą kieruje, przeprowadza najwięcej kontroli w kraju spośród wszystkich oddziałów terenowych w Polsce. Daniel Kalemba wyznał, że nie widział konferencji prasowej premiera, w trakcie której dziennikarze pytali o jego przyszłość w ARR. - Mogę tylko się opierać na tym, jakie mam ustalenia z własnym ojcem. Zadzwonił do mnie z pytaniem, czy rozważałbym rezygnację z pracy. Powiedział też, że szanuje moją suwerenność i moją decyzję. Powiedziałem wtedy, że nie będę rezygnował z pracy w agencji – powiedział Daniel Kalemba.
Ojciec: podzielam decyzję syna
Zdaniem kandydata na ministra rolnictwa Stanisława Kalemby decyzja syna nie powinna mieć wpływu na decyzje premiera dotyczącą jego przyszłości jako szefa resortu. - Podzielam decyzję syna. To, że chce dalej tam pracować, nie ma nic wspólnego z polityką czy z moją osobą. Nie było żadnej protekcji, on przepracował w jednej instytucji dziesięć lat. Ja poinformowałem, że mój syn pozostaje na swoim stanowisku – powiedział polityk PSL.
Nie chciał wyjaśnić, kogo i kiedy poinformował o decyzji, jaką podjął jego syn. - W sprawie syna i wypowiedzi premiera mogła powstać pewna niezręczność, ale tylko syn może podejmować decyzje w sprawie własnej przyszłości zawodowej. Gdybyśmy próbowali inaczej do tego podejść – naruszalibyśmy prawo, łamalibyśmy konstytucję – mówił Stanisław Kalemba. Jego zdaniem syn jest jednym z wyróżniających się pracowników w ARR.
Szef klubu PSL Jan Bury zaznaczył, że syn Stanisława Kalemby jest dorosłym człowiekiem i ma pełnię praw obywatelskich. - To jest jego osobista decyzja, co będzie robił ze swoim życiem - powiedział Bury.
Według ludowców w sytuacji, gdy Daniel Kalemba jest jedynie kierownikiem sekcji kontroli technicznej ARR w oddziale w Poznaniu, nie będzie bezpośrednio podległy swojemu ojcu, gdy ten obejmie tekę ministra rolnictwa.
"Danielowi Kalembie należy się szacunek"
- ARR rzeczywiście jest podległa ministrowi, a w jakimś sensie też premierowi, bo minister rolnictwa proponuje prezesa Agencji po konkursie, a premier podpisuje jego nominację. Potem są oddziały regionalne - jest szef oddziału regionalnego i dopiero "pod nim" jest kierownik jakiegoś działu. Dla mnie byłoby dziwne, gdyby w takiej sytuacji zmuszać młodego człowieka do składania rezygnacji i pójścia na bezrobocie - powiedział szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) uważa, że Danielowi Kalembie należy się szacunek za odważną decyzję. - Chylę czoło przed tym młodym człowiekiem. Na szczęście jest ktoś taki, kto potrafi postawić do pionu niektórych polityków i niektórych dziennikarzy - oświadczył poseł.
zew, PAP