Waldemar Fornalik ma do dyspozycji wszystkich najlepszych zawodników, z wyjątkiem kontuzjowanych - bramkarza Wojciecha Szczęsnego i Macieja Rybusa. Nowy selekcjoner polskiej reprezentacji chce pokazać, że porażka w debiucie z Estonią 0:1 była wypadkiem przy pracy. Fornalik przyznał po tym sprawdzianie, że dostał "pstryczka w nos. - Myślałem, że ustawienie z dwoma napastnikami będzie wyglądało o wiele lepiej. Wycofałem się z tego pomysłu, ale nie odrzucam go całkowicie - powiedział.
W czwartek na przedmeczowej konferencji wszyscy - trenerzy i zawodnicy, a także dziennikarze podkreślali rangę oraz istotę spotkania. - Otwarcie jest bardzo ważne - zaznaczali. Fornalik wyraził nadzieję, że drużyna od spotkania z Czarnogórą będzie pokazywać taką grę, jakiej kibice od niej oczekują. - Tylko taka postawa gwarantuje sukces w zmaganiach z poszczególnymi rywalami - przyznał.
Czarnogórscy dziennikarze dopytywali go, czy będzie zadowolony z remisu, na co selekcjoner odparł: "Idealnie byłoby zgarnąć trzy punkty i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Podgoricy. Ale nie zapominamy o sile naszego rywala".
Inauguracyjny mecz eliminacji mistrzostw świata z Czarnogórą będzie pierwszą konfrontacją polskich piłkarzy z tym rywalem. W piątek i sobotę o brazylijski mundial rozpocznie zmagania w sumie 48 zespołów zrzeszonych w UEFA.
zew, PAP