FC Barcelona przegrała z Realem Sociedad 3-2, mimo że prowadziła już 2-0. Zwycięską bramkę gospodarze zdobyli już w doliczonym czasie gry.
Dzisiejsza porażka jest pierwszą, jaką zawodnicy Tito Vilanowy ponieśli w tym sezonie. Pierwszą bramkę zdobył już w 7 minucie Leo Messi, czym przełamał fatum - do tej pory nie udało mu się jeszcze zdobyć bramki na stadionie w San Sebastian. Na 2-0 dla gości podwyższył w 25 minucie Pedro i wydawało się, że goście dowiozą zwycięstwo do końca meczu.
Okazało się jednak, że Real Sociedad nie zamierza się poddać. Jeszcze przed przerwą na 1-2 strzelił Castro, a po przerwie ten sam zawodnik z wydatną pomocą Javiera Mascherano wyrównał stan gry. Barcelona mecz musiała kończyć w "10", bo z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Pique.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry podopieczni Vilanovy przeżyli szok. W pole karne dograł Martinez, a piłkę do bramki wpakował Agirretxe.
mp, sport.pl
Okazało się jednak, że Real Sociedad nie zamierza się poddać. Jeszcze przed przerwą na 1-2 strzelił Castro, a po przerwie ten sam zawodnik z wydatną pomocą Javiera Mascherano wyrównał stan gry. Barcelona mecz musiała kończyć w "10", bo z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Pique.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w doliczonym czasie gry podopieczni Vilanovy przeżyli szok. W pole karne dograł Martinez, a piłkę do bramki wpakował Agirretxe.
mp, sport.pl