Spotkanie reprezentacji Polski i Ukrainy najprawdopodobniej zostanie rozegrane pod dachem, który jest na Stadionie Narodowym zamknięty już od dwóch tygodni - podaje tvn24.pl.
Membrana jest rozłożona od 5 marca. Operator obiektu, spółka PL.2012, chciała uniknąć kompromitacji takiej, jaka miała miejsce przy okazji meczu z Anglią.
PZPN dachu składać nie chce. - Zagramy raczej pod dachem. FIFA i strona ukraińska są poinformowani o tym, że dach jest zamknięty. Wiedzą też, że w Warszawie pada śnieg oraz jakie są prognozy na piątek, a według tych opady nie ustaną i nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli go otwierać - mówi dla tvn24.pl rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
Rzecznik związku dodaje, że delegat FIFA może w każdej chwili zadecydować o otworzeniu dachu, ale nie wydaje się, żeby któraś ze stron chciała popsuć organizację meczu.
pr, tvn24.pl
PZPN dachu składać nie chce. - Zagramy raczej pod dachem. FIFA i strona ukraińska są poinformowani o tym, że dach jest zamknięty. Wiedzą też, że w Warszawie pada śnieg oraz jakie są prognozy na piątek, a według tych opady nie ustaną i nic nie wskazuje na to, żebyśmy mieli go otwierać - mówi dla tvn24.pl rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski.
Rzecznik związku dodaje, że delegat FIFA może w każdej chwili zadecydować o otworzeniu dachu, ale nie wydaje się, żeby któraś ze stron chciała popsuć organizację meczu.
pr, tvn24.pl