Kowalczyk: Dlaczego muszę się tłumaczyć z szóstego miejsca?

Kowalczyk: Dlaczego muszę się tłumaczyć z szóstego miejsca?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Justyna Kowalczyk (fot. TOMASZ JAGODZINSKI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Justyna Kowalczyk wraca do rywalizacji w Soczi. W środę polska mistrzyni olimpijska razem z Sylwią Jaśkowiec weźmie udział w sprincie drużynowym. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Kowalczyk po raz kolejny odniosła się jednak do krytyki, która na nią spadła na początku igrzysk. Biegaczka przyznała, że jest traktowana nie jak człowiek, lecz maszyna.
Po występie w biegu łączonym, w którym Kowalczyk pomimo złamanego śródstopia zajęła szóste miejsce, na biegaczkę spadła lawina krytyki. Mimo to kilka dni później Polka wygrała olimpijski bieg na 10 km stylem klasycznym. Dopiero wtedy głosy narzekających ucichły.

- Dlaczego muszę się tłumaczyć z szóstego miejsca na igrzyskach? Dlaczego nikt nie wziął pod uwagę, że w biegu łączonym miałam na klasyku właśnie taką taktykę, żeby się nie wychylać? Przecież jakbym tam atakowała, toby mnie trener potem zabił w tej naszej budzie. Dlaczego, dlaczego, dlaczego... - zapytała na łamach "GW" Kowalczyk. - Po jakimś czasie sobie mówię: a, mam to gdzieś. Ale pierwsza reakcja jest zawsze emocjonalna - dodała Polka, która była krytykowana m.in. przez prezesa PZN Apoloniusza Tajnera.

W opinii Kowalczyk ludzie mają wobec niej wygórowane wymagania. - Czasem nawet ludzie, którzy znają się na sporcie, byli sportowcami i nieraz dostali po dupie, nie mają dla mnie żadnego zrozumienia. Adasiowi się zdarzały kryzysy, sezony bez trofeów, a zawsze był traktowany ze zrozumieniem. Brakuje mi zwykłego człowieczeństwa. Żeby mnie trochę uczłowieczyć, przestać traktować jak maszynę.

Półfinały drużynowego sprintu rozpoczną się o godzinie 10:15.

pr, "Gazeta Wyborcza"